17 lipca przed godziną 13 na skrzyżowaniu dróg Trześń - Ławnica na mieleckiej obwodnicy doszło do groźnego wypadku. Droga była dłuższą chwilę całkowicie zablokowana, później ruch odbywał się wahadłowo.
- O godzinie 12.30 na obwodnicy Mielca kierujący samochodem ciężarowym uderzył w tył poprzedzającego pojazdu Marki Honda. Kierująca hondą zatrzymała się przed przejściem dla pieszych, aby przepuścić przechodzącą w tym czasie rowerzystkę. Kierująca samochodem osobowym trafiła do szpitala
- poinformowała redakcję Korso mł. asp Urszula Chmura z KPP w Mielcu.
Nieznane są jeszcze obrażenia kobiety. Na miejscu pracowały wszystkie służby ratunkowe.
Do takich zdarzeń dochodzi niemal codziennie, ale niecodziennie osoby, które jako pierwsze pojawiają się na miejscu tego typu sytuacji, chcą pomóc. Zazwyczaj tłum gapiów przygląda się, nagrywa filmy, robi zdjęcia. To przerażające, bo na pierwszym miejscu zawsze powinien być człowiek. Tak uważa Arkadiusz, który właśnie po wypadku 17 lipca rzucił się na pomoc uczestnikom wypadku - jako jedyny!
- Byłem świadkiem zdarzenia, jechałem bezpośrednio za tirem, który uderzył w samochód osobowy. O co chodzi? Czy w nas ludziach już nie ma żadnej empatii, współczucia, chęci udzielenia pomocy drugiemu człowiekowi? Może kogoś urażę, natomiast byłem jedyną osobą udzielającą pomocy poszkodowanym w wypadku do momentu przybycia strażaków. Do momentu przybycia strażaków minęło około 10-15 min. Sam dzwoniłem. Przez ten czas przewinęło się mnóstwo samochodów, myślę że też sporo grupowiczów
- napisał Arkadiusz i spytał:
- O co chodzi? Nie musicie umieć udzielać pierwszej pomocy, każdy z nas jest człowiekiem i ma różne fobie, wystarczy, że się zatrzymacie i zapytacie, w czym możecie pomóc. Często osoby sprawiające wrażenie, że nie ucierpiały w wypadku pod wpływem adrenaliny tego nie okazują, to wychodzi dopiero nawet podczas prostej rozmowy, i tu jest ważna rola z pozoru mało znacząca, jednak mega ważna, was wszystkich, nas, jeśli nie ma zespołu medycznego, strażaków, zatrzymajcie się.
Dodał, że z trzema poszkodowanymi w wypadku był sam! Nikt mu nie pomógł.
- Jednej osobie kierującej pojazdem musiałem udzielić pomocy, usztywnić szyję, gdyż w mojej opinii mogło dojść do uszkodzenia odcinka szyjnego, co z pozostałymi 2 osobami? Niby chodziły, niby zdrowe, drodzy Państwo, to jest adrenalina. Apel do nas wszystkich, więcej empatii, mniej zawiści, sensacji, a przede wszystkim: zatrzymaj się i pomóż. Nieważne czy umiesz czy nie. Swoją obecnością już dużo możesz pomóc, zwykłą rozmową. Nie bądź frajerem - pomóż. Weźcie sobie to do serca
- zaapelował Arkadiusz.