Gorąco wokół promocji kandydatów Prawa i Sprawiedliwości. Bohaterką na podkarpackiej liście w okręgu 23 stała się Krystyna Wróblewska, posłanka od 2015 roku, samorządowiec, związana ze środowiskiem nauczycielskim. Pochodzi z Rzeszowa.
Kandydatka piąta na podkarpackiej liście PiS rozesłała list do księży, w którym prosi o przychylność i przekazanie jej zasług osobom zainteresowanym.
Zdaje się, że z tego działania podczas kampanii wyborczej będzie zapamiętana najbardziej, bo już teraz mieszkańcy Podkarpacia nie szczędzą jej komentarzy związanych z tą sprawą.
Pan Tomasz skomentował temat "odkorkowania" Rzeszowa: "To tak jak prosiła pani proboszczów to i teraz niech pani prosi proboszczów o rozładowanie korków."
Pani Ania: " Pani Krystyno, troszkę Pani przegięła z tym listem rozsyłanym po parafiach. Polityki nie powinno robić się w kościołach ... nawet na Podkarpaciu."
Kiedy kandydatka PiS udostępniła na swoim fanpage post firmy plakatującej słupy ogłoszeń w Rzeszowie o treści: "W trakcie kampanii wyborczej niektórym kandydatom trzeba przypomnieć, które słupy są przeznaczone na bezpłatne plakatowanie, a które nie" [od. red. chodzi o plakaty Grzegorza Brauna], pani Katarzyna skomentowała to tak: "Warto też przypomnieć, że na instytucjach publicznych i kościołach nie powinno się w ogóle naklejać plakatów."
Jakie jest Twoje zdanie: czy kandydat w wyborach parlamentarnych niezależnie od tego, do jakiej partii politycznej należy, może prosić duchownych, by ci zachęcali parafian do głosowania na niego? Weź udział w naszej ankiecie: