Beata Maciejewska przewodnicząca zespołu do spraw legalizacji marihuany, ocenia pakiet ustaw konopnych jako nowoczesny, dostosowany do współczesności. Czy jednak spotka się z pozytywnym odbiorem ze strony rządzących?
CZYTAJ TAKŻE:
Zgodnie z przewidywaniami największe emocje wzbudza dekryminalizacja niewielkich ilości marihuany na własny użytek. W projekcie zaproponowano, aby posiadanie do pięciu gram marihuany i haszyszu na własne potrzeby nie było karane, a posiadanie od 5 do 10 gram było karane grzywną. Możliwe też byłoby posiadanie czterech krzaków konopi innych niż włókniste na jedno gospodarstwo domowe.
Drugi z projektów dotyczy marihuany medycznej. Zakłada on umożliwienie uprawy konopi na ten cel. Pomysłodawcy wskazują, że byłoby to dodatkowe źródło dochodów dla rolników, a pacjenci mieliby stały, tani i łatwy dostęp do leku. Propozycja zakłada także refundację zakupu marihuany medycznej.
Kolejny z pomysłów dotyczy konopi włóknistych i odpowiada za niego sekretarz zespołu, posłanka Urszula Zielińska z Koalicji Obywatelskiej. Zakłada on zwiększenie dopuszczalnego poziom substancji psychoaktywnych THC z 0,20 do 0,30 proc. Co ważne, przekroczenie wskazanego poziomu o 0,01 już grozi rolnikowi karą z Kodeksu karnego, nawet więzieniem.
Projekt dotyczący konopi włóknistych zakłada rozszerzenie katalogu zastosowań o zastosowania energetyczna na biomasę, ale także zastosowania w celach badania i rozwoju. Być może nie byłoby już obowiązku corocznej uchwały sejmików wojewódzkich, która jest niezbędna do uzyskania zezwolenia z gminy na uprawę. Biurokracja zawsze wstrzymywała prace rolników, bo wysiew konopi musi nastąpić w kwietniu-maju.
Pod projektami podpisali się członkowie zespołu - posłowie Lewicy, Koalicji Obywatelskiej, ale też przedstawiciele Koła Konfederacji.
Komentarze (0)