O tym, jak straż miejska nie podjęła interwencji po zgłoszeniu pana Pawła, byłego instruktora jazdy i zawodowego kierowcy, pisaliśmy tu: "Taka jest straż miejska w Rzeszowie" Interwencja [FILM]
Mieszkaniec Warszawy, który 11 listopada odwiedził stolicę Podkarpacia, napisał skargę do komendanta rzeszowskiej straży miejskiej. 16 listopada odebrał wiadomość z odpowiedzią. Przekazał nam ją do publikacji. Dodajmy, że my również poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie, ale mimo przypomnień i prób dodzwonienia się do siedziby strażników miejskich, odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
PRZYPOMNIJMY, O JAKIEJ SPRAWIE PISZEMY:
Co panu Pawłowi napisał zastępca komendanta Straży Miejskiej w Rzeszowie? Czy przyznał mu rację?
"Na wstępie bardzo Panu dziękuję za zgłoszoną skargę, jest ona jak najbardziej zasadna i to nie podlega żadnej dyskusji. Zdaję sobie sprawę, że zachowanie strażnika nie jest dla jego przełożonych powodem do dumy, jak również nie najlepiej świadczy o Straży Miejskiej w Rzeszowie. Rażąca nieznajomość przepisów i niekompetencja strażnika jest aż na to, wystarczającym powodem dla którego podejmujący interwencję strażnik powinien być ukarany.
Dodatkowo stan wiedzy strażnika, bo mówimy tu przecież o podstawowych przepisach z zakresu ustawy Prawo o Ruchu Drogowym zostanie przez przełożonych zweryfikowany.
Kończąc jeszcze raz przepraszam, również za sposób zachowania strażnika, ton jego rozmowy z Panem i sposób podjęcia przez niego interwencji a w zasadzie niepodjęcia interwencji."
Z wyrazami szacunku,
Zastępca Komendanta Straży Miejskiej w Rzeszowie
Marek Kruk