Ostatnio pisaliśmy o tym jak SIŁOWNIE ZMIENIAJĄ SWÓJ PROFIL DZIAŁALNOŚCI I OMIJAJĄ RZĄDOWY ZAKAZ. Teraz pojawiły się głosy, że właściciele siłowni i klubów fitness powinni dostać sowite odszkodowania.
- Kolejne dłuższe zamknięcie, bez pomocy publicznej, skutkować będzie bankructwem wielu miejsc służących treningowi i rekreacji. Sporo takich miejsc może nie doczekać kolejnego otwarcia.
- mówi na łamach portalu rp.pl Adam Abramowicz, rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw.
Dodaje, że podczas wiosennego zamknięcia branża fitness poniosła ogromne straty i po lockdownie jeszcze nie wróciła do normy.
Czytaj także:
Rząd zdaniem Abramowicza ma trzy wyjścia z sytuacji: wycofanie się przez rząd z ogłoszonych 15 października 2020 roku obostrzeń i utrzymanie ograniczeń na dotychczasowych warunkach; wycofanie się z obostrzeń skutkujących zamknięciem działalności w strefach żółtych, a w strefach czerwonych wypłacenie przedsiębiorcom stosownych odszkodowań; utrzymanie ogłoszonych obostrzeń, jednak przy wypłaceniu odszkodowań przedsiębiorcom z zamkniętych branż, zarówno w strefie czerwonej, jak i żółtej.
Jak na razie zapadła decyzja, że trzeba usiąść do wspólnych rozmów.
O siłownie i kluby fitness upomina się Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.