Mniej ministerstw, dwie nowe twarze (Grzegorz Puda - minister rolnictwa - zastąpił Jana Krzysztofa Ardanowskiego; Przemysław Czarnek - minister edukacji i nauki - zastąpił Dariusza Piontkowskiego i Wojciecha Murdzka), powrót Jarosława Gowina jako wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii - zastąpił Jadwigę Emilewicz i spektakularne wejście do rządu szefa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego (wicepremier). Do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wejdzie również dwóch nowych ministrów: Michał Cieślak (z ramienia Porozumienia) oraz przedstawiciel Solidarnej Polski, którego nazwisko zostanie podane w innym terminie - tak w skrócie można określić całą rekonstrukcję rządu Zjednoczonej Prawicy.
- Kończy się czas, w którym przygotowaliśmy się do tych zmian strukturalnych. Jestem pewien, że rząd kontynuacji z nowymi zmianami będzie w stanie jeszcze lepiej sprostać wyzwaniom, które na nas czekają.
- tak o nowym rządzie mówi Premier RP Mateusz Morawiecki.
W trakcie swojego przemówienia premier podkreślił, że jest to rząd gotowy do pracy w trudnym czasie. Ma być szybki i efektywny, a jak będzie w rzeczywistości to przekonamy się w najbliższym czasie. Misja mająca na celu "nałożenie nowego tynku na fasadę Zjednoczonej Prawicy" została zakończona. Niby mamy odnowiony i ładny obiekt, ale co z tego, jak w środku pozostały "stare demony". O ile wcześniej Jarosław Kaczyński był "schowany", zawsze można było napisać/powiedzieć, że jest to szeregowy poseł, tak teraz wchodzi do rządu i nikt nie może mieć wątpliwości, kto będzie "rozdawał karty". To jest właśnie to bezcenne paliwo dla opozycji, która jeśli nie wykorzysta tej szansy to pogrąży się w jeszcze większym chaosie. O Platformie Obywatelskiej, lewicy, politycznym planie Szymona Hołowni kiedy indziej.
Co jest największym zagrożeniem dla tego rządu? Po pierwsze: on sam z kolejnymi posunięciami, dziwnymi decyzjami za którymi będzie pewnie stał sam prezes Kaczyński, a po drugie coraz większy niepokój społeczny. W dniu kiedy prezentowano skład nowego rządu Agrounia z Michałem Kołodziejczakiem na czele protestowała na ulicach Warszawy. Rolnicy, których najbardziej dotyka "Piątka dla zwierząt" są oburzeni tym jak zostali potraktowani i jak widać po mocnym przekazie i ostrym języku dyskusji nie mają zamiaru odpuszczać. Protestować będą też osoby, które mają dosyć reżimu sanitarnego i jak mówią "fałszywej pandemii, a raczej plandemii". Już było "gorąco" na linii rząd - górnicy, ale na chwilę kryzys został zażegnany. W zbrojeniówce jest źle, a związkowcy wprost mówią, że nie ma żadnej debaty między nimi a ekipą Mateusza Morawieckiego.
Koszty ekonomiczne kryzysu gospodarczego są ogromne i przyjdzie nam wszystkim za to zapłacić. Także Zjednoczona Prawico rządź, ale na pewno nie będziesz miała łatwo.
Czytaj więcej: KORSO24.pl - informacje z Podkarpacia w jednym miejscu>>