Liczne uczelnie w Polsce wprowadziły dla studentów godziny rektorskie lub dziekańskie w związku ze środowym strajkiem kobiet. Przypomnijmy, że o ich wprowadzenie ubiegają się sami studenci. Rektorzy poszczególnych uczelni decydują jedynie o ewentualnej akceptacji wniosku. W środę w Rzeszowie nie wprowadzono godzin rektorskich na żadnej uczelni wyższej.
CZYTAJ TAKŻE:
Co słychać na Podkarpaciu?
Uczelnie bez środków na badania i granty
Minister edukacji i nauki podczas wczorajszego (29 października) programu w telewizji TVP Info zapowiedział, że zamierza wyciągnąć konsekwencje wobec tych uczelni, które wprowadziły godziny rektorskie na dzień protestu.
- Proszę nie zapominać że ja mam kompetencje do rozdzielania środków inwestycyjnych dla uczelni, środków na badania i granty. Takie wnioski leżą u nas w ministerstwie. I nie mam wątpliwości, że będziemy musieli również brać pod uwagę to, co dzieje się na uczelniach, które narażają ludzi na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia.
- stwierdził Przemysław Czarnek.
Nauczyciele a wojna ideologiczna
Okazuje się, że nie tylko uczelnie mogą mieć w przyszłości problemy. Dotyczy to również Związku Nauczycielstwa Polskiego. W nagraniu zamieszczonym na platformie Facebook minister edukacji i nauki zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje wobec nauczycieli, którzy narażają dzieci na wojnę ideologiczną.
- Wszelkie konsekwencje tego rodzaju postaw, niezgodnych z prawem i nieodpowiedzialnych, będą wyciągane wobec tych osób, które narażają dzieci, nie tylko na wojnę ideologiczną, ale na niebezpieczeństwo zdrowotne".
- mówił minister Czarnek.
CZYTAJ TAKŻE:
Nie będzie podwyżek dla pracowników służby zdrowia!
ZNP otwarcie wyraził swoje poparcie dla strajku kobiet, publikując na swojej stronie symbol czerwonej błyskawicy. Zarzuty, które w ich stronę kieruje Przemysław Czarnek, uważają za bezpodstawne.
- To insynuacja, której celem jest znalezienie kozła ofiarnego w sytuacji, kiedy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego rozpoczęły się protesty kobiet w wielu miejscowościach w całej Polsce. 27 października 16 prezesów Okręgów ZNP napisało: „Jako przedstawiciele struktur wojewódzkich związku zawodowego, reprezentującego od ponad 115 lat nauczycieli i pracowników oświaty i nauki, wśród których znaczącą część stanowią kobiety nie zgadzamy się, by o prawach kobiet decydowano bez nich, poza ich plecami, bez dyskusji i społecznej debaty”.
- czytamy na facebookowym profilu ZNP, który zapowiada również kroki prawne:
- Wyrażamy stanowczy sprzeciw przeciwko takim manipulacjom, jak w nagraniu MEiN. Oczekujemy od MEiN przedstawienia dowodów w tej sprawie. Jednocześnie informujemy, że sprawę kierujemy na drogę postępowania sądowego.
rafal.bolanowski@korso.pl