reklama

"Pasuje chyba naświetlić posłowi, co robi jego giermek!". Skandaliczne słowa przewodniczącego rady miejskiej w Dębicy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Portal Samorządowy

"Pasuje chyba naświetlić posłowi, co robi jego giermek!". Skandaliczne słowa przewodniczącego rady miejskiej w Dębicy - Zdjęcie główne

foto Portal Samorządowy

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Mateusz Cebula, przewodniczący rady miejskiej w Dębicy, nie ma ostatnio dobrej passy. Kolejny raz jego wpis wywołał poruszenie. Tym razem za cel obrał sobie przedstawiciela opozycji, współpracownika posła Pawła Poncyljusza.
reklama

Po skandalicznym liście do belgijskiego samorządu Puurs-Sint-Amands, które zerwało współpracę z Dębicą po przyjęciu przez radę Samorządowej Karty Praw Rodziny, przewodniczący Mateusz Cebula z Prawa i Sprawiedliwości ponownie dał o sobie znać. 

Tym razem powodem zabrania głosu był wywiad w TVP INFO z posłem wybranym na Podkarpaciu, Pawłem Poncyljuszem (Koalicja Obywatelska). Przewodniczący na swoim Twitterze odniósł się do stwierdzenia: "Koalicja Obywatelska nie organizuje manifestacji Strajku Kobiet". Jak dowód, że jest inaczej wskazał dyrektora biura poselskiego Poncyljusza w Rzeszowie - Dominika Łazarza, który jego zdaniem "chwalił się, że prowadzi protest w Dębicy". I na koniec dopisuje: "Pasuje chyba naświetlić posłowi, co robi jego giermek". Screeny pochodzą z Twittera, a zostały zamieszczone na Facebooku Dębickich Komentarzy.

Postanowiliśmy zapytać głównego zainteresowanego jak odnosi się do słów szefa rady miejskiej w Dębicy.

- Pan radny Cebula notorycznie odnosi się do mojej osoby, czasem po prostu przekraczając pewne przyjęte społecznie normy. To nie pierwszy i przypuszczam, że niestety nie ostatni wpis tego pana w moją stronę. Kilkanaście miesięcy temu zatrudniłem prawnika i sprawę przekazałem w jego ręce i sądu. W marcu tego roku wysłałem pismo o zaprzestanie naruszania moich dóbr osobistych. To nie są tylko wpisy, bo pan Cebula również pisał maila na mój temat do osób czy instytucji z którymi współpracuje. Niestety to dla mnie osobiście jest przykre, a moi znajomi wprost mówią, ze to pewna forma stalkingu. Mam nadzieję, że praktyki tego pana ukróci w końcu wymiar sprawiedliwości. Odnosząc się do wydumanego zarzutu pana Cebuli, że organizowałem protest kobiet w Dębicy, to pragnę tylko dodać, że byłem jednym ze współprowadzących to spontaniczne spotkanie, o co zresztą zostałem poproszony przez zgromadzone osoby. Prowadzenie a organizowanie jakiegokolwiek spotkania to dwie odrębne sprawy.

- pisze Dominik Łazarz.

Do sprawy na pewno będziemy wracać.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama
reklama