Do nerwowej sytuacji doszło w sobotę, 10 października, w Tarnobrzegu.
Policjanci zostali wezwani na interwencję na ulicę Sandomierską w Tarnobrzegu. 28-latek wezwał mundurowych, ponieważ nie został wpuszczony na ceremonię zaślubin. Okazało się, że pracownik urzędu odmówił mężczyźnie i jego 26-letniej żonie wejścia na uroczystość, ponieważ oboje nie mieli maseczek.
Także podczas interwencji małżeństwo odmówiło ich założenia. Policjanci ustalili, że pozostałe osoby biorące udział w uroczystości stosują się do obowiązku zasłaniania ust i nosa. Wobec małżonków funkcjonariusze sporządzili wnioski o ukaranie do sądu rejonowego.
Skontaktowali się z nami sami małżonkowie i przede wszystkim wskazują, że to oni wzywali policję, bo to na miejscu łamano prawo.
- Jak najbardziej to my wzywaliśmy policję z powodu nie wypuszczenia nas na ceremonię zaślubin, bardzo bliskich nam osób. Nie zostaliśmy wpuszczeni z powodu braku maseczek. Naszym zdaniem to sam organizator uroczystości nie stosował się do norm sanitarnych i chcieliśmy aby wobec nich został skierowany wniosek do sądu. Takie postępowanie nie ma żadnych podstaw prawnych. Do interwencji policji nie mamy zastrzeżeń, rozmowa przebiegała normalnie, nikt z nich nie wymagał od nas zasłonięcia ust i nosa. My jako osoby pokrzywdzone, będziemy domagali się ukarania danych osób. Nikt z funkcjonariuszy nam nie powiedział, że wobec nas jest sporządzany taki wniosek. Będziemy wszędzie wyjaśniać całą sytuację.
- przyznają.
Czytaj także: Koronawirus w urzędzie pracy i liceum
To nie są jedyne takie przypadki w Tarnobrzegu od 10 października. Razem jedenastu mieszkańców Tarnobrzega zlekceważyło obowiązujące przepisy i nie miało założonych maseczek. Teraz wszyscy będą odpowiadać przed sądem.
Czytaj także: KORSO24.PL - informacje z Podkarpacia