Prezydent miasta, Tadeusz Ferenc, tłumacząc się kwestiami bezpieczeństwa i organizacją Europejskiego Stadionu Kulturalnego w Rzeszowie, przekazał mieszkańcom, że nie wyraża zgody na organizację kolejnego marszu środowisk LGBT. Przypomnijmy: LGBT jest ruchem wspierającym równouprawnienie i akceptację odmiennej orientacji seksualnej niż heteroseksualna i zaburzeń tożsamości płciowej. Na odpowiedź nie trzeba było czekać długo.
Wczoraj na rzeszowski rynek udali się aktywiści związani z grupą Rebelianty Podkarpackie, podkarpaccy członkowie partii Razem i Wiosna. Oprócz nich pojawiła się grupa młodych osób na znak poparcia protestu.
Marsz zaplanowany jest na 22 czerwca i jak zapewnili jego organizatorzy, ma to być pokojowe spotkanie. Nam jednak udało się dowiedzieć, że pokojowo nie będzie, bo do ratusza wpłynęło już 29 zgłoszeń kontrmanifestacji między innymi narodowców.
Organizatorzy marszu są zdania, że zakaz Ferenca jest bezzasadny i nie ma mocy prawnej, tak jak w Gnieźnie i w Lublinie. - Ten zakaz ośmielił tylko te wszystkie agresywne grupy, które atakowały uczestników marszu, rzucały w nich kamieniami i obelgami. Dziś tych osób używa się jako pretekstu, by zablokować kolejny marsz - mówił członek partii Razem, Paweł Preneta.
Do tematu będziemy wracać.