Cała Polska zebrała 4 MLN zł na operację dla Gabrysi. Zmarła w święta [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Historię Gabrysi Dzimiry z Jarosławia zna niemal cała Polska. Rodzina robiła wszystko, by nagłośnić zbiórkę pieniędzy na operację za 4 miliony zł. Kwota niebagatelna, ale udało się ją zebrać. Dawała szanse na operację - jedyny sposób, by 15-latka mogła żyć i być zdrową. urodziła się z wyrokiem. Wrodzona wada serca i płuc miała nie pozwolić przeżyć jej nawet tygodnia. O dziewczynkę przez całe lata walczyła rodzina i znajomi. W grudniu Gabrysia wyjechała na operację do USA. Tam 25 grudnia zmarła.

Gabrysia Dzimira cierpiała na bardzo rzadką i skomplikowaną wadę serca. Jak się dowiedzieliśmy, przypadek Gabrysi był jedyny w Polsce. Polega na tym, że organizmowi brakuje tlenu, krew utlenowana z odtlenowaną miesza się. 15-latka nie znała innego życia, jak tego w chorobie, zmęczeniu, większość czasu spędzając w domu. Jej chore serce i płuca nie dawały już czasem rady.

Wszyscy wiedzieli, że jedyny ratunek to wyjazd do Stanów Zjednoczonych Ameryki, by poddać się skomplikowanej operacji. Gabrysia bardzo się jej bała, ale wiedziała, że nie ma wyjścia. Przeżywała całą tę sytuację, w programach telewizyjnych jej mama wielokrotnie powtarzała, że Gabrysia marzyła tylko o tym, by schować się pod kołdrę, a gdy się obudzi, wszystko minie jak za dotknięciem różdżki - choroba i cały ten gwar i walka o jej życie. Że wszystko będzie normalnie...

Rodzina podjęła walkę, by tak wreszcie było. Po zebraniu 4 milionów złotych dzięki ofiarności Polaków, 3 grudnia Gabrysia z Jarosławia poleciała z mamą do USA.

Operacja odbyła się 11 grudnia i trwała 19 godzin.

12 grudnia czasu polskiego mama Gabrysi napisała:

- Dopiero o 01:00 w nocy czasu w Stanford mogłam zobaczyć Gabi i porozmawiać z doktorem Hanleyem. Operacja przebiegła spokojnie, nic złego się nie działo. Dr był bardzo zadowolony z przebiegu operacji. Była mała szansa, że uda się zoperować płuca i serce podczas jednej operacji. Niestety wielogodzinne krążenie pozaustrojowe działające przez tyle godzin mogło być ryzykowne i zagrażające życiu Gabi. Dlatego czeka Nas jeszcze jedna operacja - ale to za rok. Teraz trzeba czasu, żeby Gabi doszła do siebie.

Dalej czytamy:

- Stan Gabi jest zadowalający, lekarze nazywają ją silną dziewczyną. Wciąż podawana jest jej cała masa leków. Lekarze czekają jeszcze z rozintubowaniem - jedno płuco jest niedotlenione. Gabi dostaje coraz mniej leków, jest świadoma. Przeszkadza jej troszkę rurka do intubacji, ale wiemy, że najgorsze już za nami!

18 grudnia Zdzisława Dzimira poinformowała na Facebooku, że Gabrysia została odłączona od respiratora. Mogła samodzielnie oddychać. Wszystko układało się wręcz znakomicie. Oczywiście były drobne kryzysy, ale udawało się je pokonać. Lekarze byli zadowoleni z tego, jak Gabrysia sobie radzi.

24 grudnia, godzina 22.22 - Zdzisława Dzimira po serii wspaniałych wiadomości pisze:

- Kochani, stan Gabrysi jest na chwilę obecną krytyczny. Prosimy o modlitwę.

26 grudnia Gabrysia zakończyła walkę o zdrowie i życie...

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE