Firma zdecydowała się na grupowe zwolnienia w wyniku pandemii koronawirusa, która skutkowała 80 proc. spadkiem ruchu pasażerskiego, w związku z czym zapotrzebowanie na produkty, które dotychczas dostarczał Pratt&Whitney zostało znacznie zniwelowane. Spośród 4,5 tys. osób zatrudnionych, pisma kończące współpracę trafiły do 330 pracowników fizycznych.
- CZYTAJ TAKŻE:
>> Koronawirus w Urzędzie Miasta w Kolbuszowej
To nie koniec redukcji zatrudnień. Firma zapowiedziała już kolejne zwolnienia grupowe. Tym razem dotyczą one pracowników administracyjnych. Nie znamy jednak szczegółów dotyczących ilości osób, które firma planuje zwolnić oraz terminu, w jakim pracownicy otrzymają zwolnienia.
- Aktualnie pracujemy nad szczegółami. Dopóki nie skończymy pracy nad nimi, to nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć.
- wyjaśnia Andrzej Czarnecki, rzecznik Pratt&Whitney w Rzeszowie.
- CZYTAJ TAKŻE:
>> Wielka jednostka wojskowa zadomowi się w Nowej Dębie
Według naszych informacji firma musi podać szczegóły zwolnień związkom zawodowym do 20 października br. Pracownicy administracyjni, jeżeli mówimy o przyszłych odprawach, będą traktowani podobnie jak pracownicy fizyczni.
- Na razie nie mamy zawiadomienia o zwolnieniach grupowych. Jeżeli będą zwolnienia to na takich zasadach jak w przypadku pracowników fizycznych. Zarząd firmy o planowanych zwolnieniach ma nas powiadomić maksymalnie do 20 października. Dowiemy się wtedy o jaką liczbę osób chodzi.
- tłumaczy Roman Jakim, przewodniczący Zarządu Regionu Rzeszowskiego NSZZ "Solidarność".
rafal.bolanowski@korso.pl
- CZYTAJ WIĘCEJ