Jak na razie nie wiadomo o jaką grupę pracowników dokładnie chodzi. Czy będą to osoby chwilę przed emeryturą, czy osoby, które w niedawnym czasie rozpoczęły przygodę z fabryką Pratt&Whitney w Rzeszowie.
- Chcemy to przeprowadzić w taki sposób, aby nasi pracownicy jak najmniej odczuli skutki zwolnienia.
– przekonuje Andrzej Czarnecki, rzecznik Pratt&Whitney w Rzeszowie i dodaje:
- Szacujemy, że będzie to 330 osób do zwolnienia. Rozpoczęliśmy negocjację ze związkami zawodowymi.
Fabryka chce zacząć zwalniać pracowników jeszcze w sierpniu. Rzecznik przyznaje, że aby uniknąć zwolnień firma starała się podejmować pewne działania w walce z kryzysem w branży lotniczej spowodowanym pandemią koronawirusa, jednak wszelkie ruchy okazały się niewystarczające.
- Szacujemy, że około 80 procent ruchu pasażerskiego zniknęło, w związku z czym zmniejszyło się zapotrzebowanie na produkty, które dotychczas dostarczaliśmy.
– dodaje Czarnecki.
rafal.bolanowski@korso.pl