Rzeszowianie sezon rozpoczęli od meczu w Katowicach, gdzie ostatnie sezony spędził trener Piotr Gruszka i aż czterech siatkarzy Asseco Resovii. Na boisku pojawiło się jednak tylko trzech, ponieważ Belg Tomas Rousseaux nie jest jeszcze w pełni sił po zabiegu. Infekcja dopadła z kolei Bartłomieja Lemańskiego, a Zbigniew Bartman dopiero wraca do treningów.
Mimo nieobecności tych graczy Asseco Resovia pewnie wygrała pierwszego seta, w którym przez cały czas goście kontrolowali wydarzenia na boisku. W drugim niestety role się odwróciły i tym razem lepsi byli miejscowi. Trzecia partia długo była bardzo wyrównana, dopiero w końcówce, dzięki dobrym zagrywkom Bartłomieja Krulickiego i Amerykanina Kawiki Shojiego resoviacy przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W kolejnej partii nie udało się pójść za ciosem i zakończyć meczu. Od pierwszych piłek GKS zapał kilka punktów przewagi i kontrolował wynik do samego końca. O zwycięstwie musiał zadecydować tie-break, a lepsi w nim byli gracze z Katowic.
GKS Katowice – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (20:25, 25:21, 21:25, 25:22, 15:10)
GKS: Firlej, Szymura, Kohut, Jarosz, Kwasowski, Nowakowski, Watten (libero) oraz Drzazga, Buchowski, Fijałek, Zniszczoł, Musiał.
Asseco Resovia: Komenda, Hoag, Kosok, Schulz, Buszek, Możdżonek, Perry (libero) oraz Shoji, Krulicki, Marechal, Mariański (libero).