- Przestrzeń, krajobraz miejski, jest dobrem wspólnym mieszkańców Rzeszowa, które jest zawłaszczane przez reklamy na cele komercyjne - powstrzymajmy to! - mówią o inicjatywie "Rzeszowski Adblock - stop reklamozie", jej autorzy.
O ideach inicjatywy i pomysłach na jej skuteczność rozmawiałem z Mirosławem Markowiczem, z Rzeszowskiego Adblocka.
- Jakie idee przyświecały powstaniu Waszej inicjatywy?
- Główną ideą było poprawienie jakości przestrzeni naszego miasta. Uważamy, że to, czym się otaczamy, oddziałuje na nas, dlatego warto się temu przyjrzeć i być może uporządkować. Jesteśmy ciekawi tego, jak reklama uliczna wpływa na Rzeszowian. Intryguje nas czy liczne banery i billboardy pomagają mieszkańcom odnaleźć odpowiednie produkty i usługi oraz czy w ich opinii ubogacają przestrzeń, a może istotnie ją zubażają.
Zastanawiamy się również czy potrzeby mieszkańców są zaspokojone w równym stopniu jak interesy przedsiębiorców zabiegających o swoich klientów. Chcieliśmy stworzyć miejsce do dyskusji na powyższe tematy.
ZOBACZ TAKŻE: Handel na Placu Balcerowicza w Rzeszowie. W centrum miasta możesz kupić ubrania, sprzęt AGD i inne różności [ZDJĘCIA]
- Na czym polega sama akcja Rzeszowski Adblock?
- Nasza działalność polega głównie na uświadamianiu społeczności o stopniu i formie obecności reklamy w przestrzeni miejskiej. Aktualna sytuacja jest efektem wieloletniego procesu, przez co może pozostawać niezauważona lub być uznana za normalną. W tym celu tworzymy wizualizacje różnych miejsc z naszego miasta, w których zmniejszamy liczbę billboardów oraz banerów reklamowych. Odsłaniamy również elewacje i przeszklenia budynków, zieleń miejską, a także zabytkowe zabudowania.
Przygotowane retusze publikujemy na naszym fanpage, gdzie każdy może wyrazić swoją opinię. Wierzymy, że społeczność zebrana wokół zagadnienia reklam w Rzeszowie będzie miała istotny wpływ na wprowadzenie przez urzędników Uchwały krajobrazowej, nad którą nasze miasto pracuje od 2015 roku.
- Czy nagromadzenie dużej ilości reklam w jednym miejscu przynosi korzyści, czy wręcz przeciwnie?
- Im większa ilość różnych reklam w jednym miejscu, tym mniejsza szansa na ich dostrzeżenie przez potencjalnego klienta. Wraz ze wzrostem ilości komunikatów spada ich skuteczność, a być może wzrasta szkodliwość. Po przekroczeniu pewnej granicy intensywności, reklama zostanie zupełnie zignorowana i odebrana jako szum lub zanieczyszczenie. Jest to sytuacja podobna do tej, kiedy kilka osób mówi do nas jednocześnie. Prawdopodobnie w takim wypadku nie zrozumiemy żadnego rozmówcy i stracimy chęć do dalszego dialogu.
POLECAMY: W 668. rocznicę lokacji Rzeszowa wspominamy miasto sprzed kilkudziesięciu lat [ZDJĘCIA, WIDEO]
- Czy proponujecie samorządowi Rzeszowa skuteczne rozwiązania tego problemu? Czego one dotyczą?
- Proponujemy wprowadzenie uchwały krajobrazowej, której potencjalne efekty można obejrzeć w naszych wizualizacjach. Jej głównymi założeniami jest stworzenie ram regulujących umieszczanie reklam w przestrzeni miasta. W zależności od rodzaju lokalu lub miejsca, w jakim lokal się znajduje, ilość szyldów oraz zasady ich umieszczania będą określały przepisy. Dotyczy to również reklam wielkoformatowych na budynkach, wolnostojących bilbordów, a także obiektów małej architektury, jak ławki czy ogrodzenia.
Chcielibyśmy, aby kształt ustalonych zasad wyznaczony został w sposób demokratyczny z uwzględnieniem głosów wszystkich zainteresowanych. Wierzymy, że wprowadzenie ewentualnej uchwały będzie wyrazem wzajemnego szacunku do siebie Rzeszowian, a także wyrazem troski o dobro wspólne, jakim jest krajobraz naszego miasta.
W galerii do artykułu znajdziesz kilka projektów Rzeszowskiego Adblocka. Bez szpecących reklam Rzeszów na prawdę byłby ładniejszy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.