reklama

Przesłodko! Odwiedziliśmy Pijalnię Czekolady w Rzeszowie. To prawdziwa fabryka smakołyków [MENU, ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Rzeszów Pijalnia Czekolady w Rzeszowie już otwarta. Postanowiliśmy wybrać się do Millenium Hall, gdzie się znajduje i sprawdzić, co pysznego ma do zaoferowania. Było przesłodko.
reklama

O pijalni czekolady mówiło się w Rzeszowie już od kilku miesięcy. Wielbiciele słodkości podskakiwali ze szczęścia, gdy tylko dowiedzieli się, że cukiernik Mirosław Pelczar otwiera w stolicy Podkarpacia swój trzeci lokal. Ci, którzy byli wcześniej w Korczynie albo w Sanoku, gdzie już od jakiegoś czasu można skosztować jego wyrobów, dodatkowo oblizywali się z zadowolenia. 

Rzeszowska Pijalnia Czekolady znajduje się w Millenium Hall, w miejscu, gdzie wcześniej działał klub Lukr. To olbrzymi lokal, całość ma ponad 600 metrów kwadratowych i nie przypomina standardowej restauracji. Wchodząc do środka ma się raczej wrażenie, jakby przekraczało się bramy jakiejś fabryki albo czekoladowego muzeum.

Wnętrze pełne jest dziwnych urządzeń i maszyn, starych lamp i rurociągów. Wzdłuż jednej ze ścian jeździ miniaturowa kolejka, nad głowami przesuwa się taśmociąg transportujący czekoladę, a do ciekawskich mrugają multimedialne ekrany. Można na nich sprawdzić ceny cukru na światowych giełdach, albo poczytać ciekawostki o krajach, w których produkowane jest kakao.

No i te wszystkie półki, które niemal uginają się od czekoladowych smakołyków. Od samego patrzenia podnosi się poziom cukru w organizmie.

Czekoladowe szpilki w Pijalni Czekolady w Rzeszowie.

Czekolada z whisky i fondue na różowo

Jak już się uda zaspokoić doznania wzrokowe, czas skupić się na konkretach. W końcu do pijalni czekolady nie chodzi się popatrzeć na czekoladowe szpilki, tylko żeby zadowolić kubki smakowe. Przejdźmy więc do sedna.

Co znajdziecie w menu Pijalni Czekolady w Rzeszowie? Oto kilka przykładów:

  • prawdziwa czekolada pitna z owocami (do wyboru rodzaj czekolady i nut owocowych)
  • czekolady pitne z dodatkiem alkoholi (m.in. malibu, whisky, żubrówka z gruszką i lokalne wino z Komborni)
  • czekoladowe "drinki", o przesmacznych nazwach, takich jak Pistacjowa rozkosz (czekolada pitna deserowa z kremem pistacjowym i pistacjami), Chocolate & Chilli (czekolada deserowa z chilli i bitą śmietaną), czy Zachodnie Wybrzeże (czekolada mleczna z gruszką, imbirem i bitą śmietaną)
  • czekolady do jedzenia łyżeczką podawane w temperaturze 35 stopni 
  • czekoladowe fondue z różowej czekolady Ruby
Do tego naleśniki, desery lodowe, kawa, gofry i specjalne menu dla najmłodszych. Jest z czego wybierać.

Jako, że była niedziela, dzień wolny od pracy, w dodatku słoneczny i pięknie się zapowiadający, postawiłem przetestować połączenie czekolady z lokalnym winem. I tu niestety pojawił się pierwszy minus, który na szczęście okazał się też ostatnim. Mianowicie - wina z Komborni brak.

Pani za ladą kusiła co prawda innymi alkoholami, wygrała jednak gorzka czekolada połączona z mocnym espresso. M., z która odwiedziliśmy rzeszowską pijalnię, wybrała filiżankę czekolady do zjedzenia łyżeczką. 

Później było już tylko przesłodko. O ile kawa weszła przepysznie i bez większych przeszkód, tak po skosztowaniu dwóch łyżeczek czekolady z filiżanki, poczułem, że z zapotrzebowaniem na cukier mam spokój przynajmniej do końca następnego tygodnia. Wtedy można bedzie planować kolejną wizytę, a nuż wino z Komborni dojedzie.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama