Ostatni dzień świąt wielkanocnych to tradycyjny lany poniedziałek. Śmigus-dyngus pierwotnie występował w historii jako dwa odrębne zwyczaje. Śmigus (z niemieckiego "schmackostern" - "wielkanocne smaganie") czyli dotykanie, uderzanie, smaganie zielonymi, rozwijającymi się gałązkami lub uplecionymi z nich biczami, tak zwanymi korwaczami.
Dyngus ("dingen" - "wykupować") - to inaczej świąteczna kwesta, nazywana "włóczebami wielkanocnymi", w której uczestniczyli chłopcy i kawalerowie, czasem chodzili przebrani lub mieli rekwizyty, wózek z kurkiem dyngusowym. Obecnie śmigus-dyngus jest traktowany jako zabawa o charakterze ludowym. W odróżnieniu od pierwotnych tradycji wodą oblewa się wszystkich, bez wyjątków. Dla żartów mogą być polewane nawet osoby nieznajome. Zwyczaj przypomina ogółem zabawę w oblewanie się wodą. Jest popularny szczególnie wśród dzieci i młodzieży i ma niewiele wspólnego z tradycyjnymi praktykami.
Oczywiście bawią się także dorośli. Zobacz jak wyglądało poniedziałkowe morsowanie w Jeziorze Tarnobrzeskim. Zabawa była pyszna z obowiązkowym oblewaniem wodą. Sprawdź zdjęcia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.