Ulotki rozwieszone na drzewach, lampach oświetleniowych, a także przed Kościołem Podwyższenia Krzyża Świętego w Nowej Dębie wywołały prawdziwą burzę. Osoba lub osoby, które podpisały się "Parafianie z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego" przedstawili z imienia i nazwiska kobietę, która miała podobno romans z wikarym. Autorzy bronią księdza i ostro atakują kobietę.
Przedstawienie kobiety z imienia i nazwiska to jedno, ale pod jej adresem pada mnóstwo wyzwisk, takich jak: "szmata", "prostytutka", "pospolita k...a", która "pokazała mu swoje splugawione krocze, zaprowadziła do swojego mieszkania, osaczyła jak Jagna z Reymontowskich Chłopów - Antka". Ksiądz, według autorów", nie jest winny całej sytuacji, a przez to, że został uwiedziony to cierpi na tym cała parafia, bo wikary musiał odejść z tego miejsca.
"Napluła Chrystusowi w twarz i jest dumna, że to dla niej zostawił służbę przy ołtarzu, w konfesjonale, a obrabia jej dupę" - napisano w liście. Potem pojawiają się życzenia "wszystkiego najgorszego" dla kobiety, która miała usidlić księdza i modlitwa.
WIKARY ZAWIESZONY
Całej sprawy nie komentuje i nie będzie komentować Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego w Nowej Dębie. Lakonicznie o tym wydarzeniu mówi Kuria Diecezji Sandomierskiej. - Wikary na własną prośbę odszedł z parafii i został zawieszony w swoich obowiązkach - informuje na łamach Gazety Wyborczej, ksiądz Grzegorz Słodkowski, rzecznik diecezji sandomierskiej.
POLICJA SZUKA SPRAWCY LUB SPRAWCÓW
Mieszkańcy Nowej Dęby są oburzeni tym w jaki sposób cała sprawa ujrzała światło dzienne. Poszkodowana nie będzie udzielała żadnych informacji prasie. O całej sprawie poinformowała policję w Nowej Dębie, która już szuka sprawców lub sprawcy tego czynu. Jednocześnie sama poprosiła na jednej z grup na Facebooku o wsparcie i pomoc w szukaniu osób odpowiedzialnych za ten czyn.
- Prowadzimy czynności w sprawie o wykroczenie, które dotyczy umieszczania w miejscach publicznych nieprzyzwoitych treści. Jeśli tylko ktoś wie, coś więcej na temat to prosimy go o kontakt z policją.
- informuje komisarz Jerzy Lis, komendant Komisariatu Policji w Nowej Dębie.
Mimo, że ulotki były rozwieszone w wielu punktach w Nowej Dębie i w tym mieście działa system monitoringu to akurat te miejsca nie są pod obserwacją kamer. To już utrudnia ustalenie osób odpowiedzialnych za ten czyn. Na zebranych ulotkach jest mnóstwo śladów, a zatem trzeba czekać.
W SIECI
Kiedy tylko na Twitterze oraz na Facebooku pojawiły się zdjęcia ulotek to natychmiast internauci zaczęli krytykować... autora lub autorów ulotek. Czytamy między innymi takie komentarze: "Pismo święte" - napisał Zbigniew Hołdys; "Przesłanie miłości do bliźniego jak siebie samego oraz fałszywe świadczenie przeciwko bliźniemu swemu"; "To przerażające... Co trzeba mieć w głowie, żeby coś takiego rozwieszać?? I jeszcze z nazwiskiem i wyzwiskami"; "Katolicka tolerancja granic nie zna". To tylko promil komentarzy.
Do sprawy na pewno będziemy wracać.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.