Prawie całe Bieszczady żyją z turystyki. To nie tylko hotele, pensjonaty czy kwatery prywatne. To także restauracje i bary. To cała infrastruktura narciarska. To galerie i muzea. To również bieszczadzcy artyści: rzeźbiarze, malarze czy muzycy. To w końcu przewodnicy. I zwykli ludzie pracujący w branży turystycznej na "umowy zlecenia".
Bardzo często całe rodziny prowadzą działalność związaną z turystyką, dają pracę innym, a teraz zostają właściwie bez środków do życia. Brak turystów to także mniejsze wpływy do kasy bieszczadzkich samorządów.
W poniedziałek odbyły się konsultacje branżowe rządu z samorządami na temat optymalnego rozwiązania sytuacji branży turystycznej i narciarskiej. Bartosza Romowicza, burmistrza Ustrzyk Dolnych - "zimowej stolicy Bieszczadów" na to spotkanie nie zaproszono.
- Zapytałem publicznie Pana Premiera Jarosław Gowin kto miał tę możliwość, aby wziąć udział w wideokonferencji. Sprawdzimy czy jakikolwiek bieszczadzki (ewentualnie podkarpacki) samorząd mógł zaprezentować propozycje dotyczące specyfiki naszego regionu. Nie każda gmina to Zakopane! (...)