Janusz Szeremeta miał 41 lat, urodził się w 1981 roku w Dynowie. Tu przez lata mieszkał i uczył się. Związany był też ze Szklarami w gminie Hyżne, gdzie mieszkali jego rodzice. Był osobą dobrze znaną w lokalnej społeczności, ze względu na swoją aktywność i zainteresowania - napisał portal nowiny24.pl. Ta smutna wiadomość wstrząsnęła mieszkańcami Dynowa, którzy bardzo go lubili. Zresztą Janusz kiedy tylko Rosja zaatakowała Ukrainę wiedział co ma robić.
- Dotarłem na miejsce, czekam na swój mundur. W pełni świadomie chcę walczyć. Jestem Polakiem, wiele łączy mnie z Ukrainą. Nie mogę stać obojętny wobec tej tragedii - napisał na swoim Facebooku pierwszego dnia po wstąpieniu do Legionu Międzynarodowego.
- Walka to nie tylko zabijanie. Polacy, jestem dumny! Widzę jak walczycie w Polsce, to jest piękne! Pamiętajcie jestem tutaj, czuję przywiązanie do tego kraju, spędziłem tu najlepsze lata. Ale nie zapominajcie Kochani, że walczę też dla Polski - dodał.
Janusz zginął 4 grudnia, razem z innym Polakiem z Legionu - Krzysztofem Tyfelem z Częstochowy. Teraz ta dwójka została wyróżniona przez prezydenta Wołoymyra Zełenskiego. Dekret, w którym ogłoszono odznaczonych orderem "Za odwagę", został opublikowany na oficjalnej stronie prezydenta Ukrainy. Na liście są Szeremeta oraz Tyfel. Prezydent Ukrainy odznaczył ich pośmiertnie za "osobistą odwagę okazaną w obronie suwerenności państwowej i integralności terytorialnej Ukrainy, wierność przysiędze wojskowej".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.