- Jestem bardzo wdzięczny, że mogłem uczestniczyć w tej mega produkcji "Napoleon ". Odtworzyliśmy bitwę pod Waterloo z innymi aktorami. Przez pierwszy tydzień szkoliliśmy się z taktyki wojennej, posługiwania się bronią palną, muszkietami, uczyliśmy się kształtować linie bojowe - pisze na swoim Facebooku Jarosław Ciepichał, rodowity tarnobrzeżanin, który pracę trenera personalnego i fitness łączy z realizowaniem pasji, którą jest aktorstwo.
- Aktorstwo od zawsze było moją pasją. Występowałem na wszystkich szkolnych akademiach, a potem nadszedł czas na Teatr Małych Form w Tarnobrzegu to już jako nastolatek. Spotykaliśmy się tam trzy razy w tygodniu, szlifowaliśmy ten zawód aktora - opowiada swoją historię na antenie TVP Polonia Jarek Ciepichał. Jedenaście lat temu nasz bohater trafił do Anglii i został na wyspach. W 2016 roku przeprowadził się z Manchesteru do Londynu i pomyślał, że chce wrócić do teatru. Odszukał Scenę Polską UK, napisał mail i po kilku tygodniach otrzymał odpowiedź, że potrzebują kogoś do oświetlenia. - Jedną nogą jestem w teatrze, a potem pokażę resztę - dodaje.
Cierpliwość została wynagrodzona, bo kiedy pojawiła się opcja wystawienia "Zemsty" Aleksandra Fredry, Jarek dostał szansę zagrania Wacława.
Potem były kolejne spektakle, a także rola w serialu "This England". - Pewnego dnia dostałem informację z agencji aktorskiej, że poszukują wysportowanych aktorów do sceny batalistycznej. To był film "Napoleon". Magiczny czas, przenieśliśmy się do XVIII wieku, Joaquin Phoenix jako Napoleon, no i praca z Ridleyem Scottem, który spędzał z nami dużo czasu - wspomina Jarek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.