Do zdarzenia doszło 4 października 2020 roku około godz. 16.30 na ul. Św. Krzyża w Klimkówce. Trójka znajomych stała na zatoczce przy drodze. Nagle zauważyli quada pędzącego w kierunku ul. Zdrojowej. Gdy pojazd zaczął się do nich zbliżać, kierowca zmienił kierunek jazdy, zmierzając wprost w grupę młodych mężczyzn.
Dwójka z nich zdążyła w porę uskoczyć na pobocze, 18-letni Mateusz K. stał najbliżej drogi, więc próbował uciec w stronę jezdni. W tym samym momencie kierujący kładem odbił kierownicą w te samą stronę i uderzył w nastolatka, którego siła uderzenia odrzuciła kilka metrów do przodu.
Po uderzeniu kierowca quada zatrzymał się i podbiegł do rannego. Jego znajomi udzielali mu pierwszej pomocy i zadzwonili po pogotowie. 18-latek trafił do szpitala w ciężkim stanie z urazem czaszkowo-mózgowym.
Chciał ich przestraszyć
Gdy na miejscu zjawiła się policja, okazało się, że kierowca quada jest pijany. 36-letni Krzysztof L., mieszkaniec powiatu krośnieńskiego, miał we krwi 0,8 promila alkoholu. Według zeznań kolegów 18-latka mężczyzna miał celowo wjechać w ich grupę. 36-latek przyznawał wówczas, że to Mateusz K. niespodziewanie wszedł na drogę.
Prokuratura zleciła analizę wypadku biegłemu ds. ruchu drogowego. 29 stycznia br. skierowano do sądu akt oskarżenia przeciwko 36-latkowi.
- Kierujący pojazdem quad (honda) umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa, w ten sposób, że jadąc w kierunku ul. Zdrojowej nie dostosował prędkości, techniki i taktyki jazdy, czym umyślnie naruszył przepisy ruchu drogowego.
- informuje Iwona Czerwonka-Rogoś, prokurator rejonowy w Krośnie.
Prokuratura ma jasne stanowisko - 36-latek chciał w ten sposób nastraszyć młodych mężczyzn.
- Kierowca wykonał ten manewr specjalnie, żeby ich przestraszyć.
- dodaje prokurator rejonowy.
Konsekwencję
Za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości grozi 36-latkowi aż do 12 lat pozbawienia wolności. Prokuratura przedstawiła Krzysztofowi L. drugi zarzut, wynikający z jazdy quadem po miejscowości będąc pod wpływem alkoholu. Mężczyzna tylko częściowo przyznaje się do winy.
- Zaraz na początku nie oświadczył, że się przyznaje. Później przyznał się do jazdy po alkoholu, jednak nie chciał się przyznać, że jego zachowanie doprowadziło do wypadku.
- przyznaje Iwona Czerwonka-Rogoś.
Z uwagi na stan zdrowia prokuratura nie była w stanie przesłuchać poszkodowanego 18-latka.
Na ten moment 36-latek nie jest objęty tymczasowym aresztem. Sąd odrzucił wniosek prokuratury. Zastosowywano wobec oskarżonego inne środki zapobiegawcze. Nie wyznaczono jeszcze terminu pierwszej rozprawy.
Do tematu powrócimy.
rafal.bolanowski@korso.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.