Zapach pączków i faworków, kolejki przed cukierniami, albo wizyty u babci, która zawsze robiła pyszności. Taki był tłusty czwartek w PRL-u.
CZYTAJ TAKŻE:
W cukierniach praca nad słodkościami zaczynała się kilkanaście godzin wcześniej. Tak aby wszystko było przygotowane na pierwszych klientów. Pączki z tradycyjnego ciasta drożdżowego smażono na smalcu, łoju końskim, albo specjalnym tłuszczu cukierniczym Oma. Marmoladowy dodatek to było zwieńczenie wszystkiego. Palce lizać!
Zobaczcie archiwalne zdjęcia z Narodowego Archiwum Cyfrowego i napiszcie: jakie macie wspomnienia związane z tłustym czwartkiem w tamtych czasach.
Komentarze (0)