Bociany wracają do Polski i niestety przy okazji tej podróży mogą dziać się niezbyt pozytywne rzeczy. Wasyl stracił górną część dzioba i bez pomocy ludzi nie miałby szans na przeżycie. - Musieliśmy przycinać dziób tak by mógł samodzielnie jeść i żyć. Po konsultacjach ze specjalistami pomysł na protezę został odrzucony ze względu na dobrostan zwierzęcia - dodają specjaliści z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
Na portalach społecznościowych Ośrodka widać, jak przebiegał sam zabieg. Są także pierwsze rokowania na przyszłość. - Jak na razie bocian musi mieć materiał ochronny na dolnej części dzioba. Przeszkadza mu to, ale nie mamy wyjścia. Jeśli nie zacznie samodzielnie jeść to wtedy będziemy go karmić - wskazywali lekarze 30 marca.
Nie wszystkim spodobała się taka forma pomocy (pisownia oryginalna). - Zamiast rekonstrukcji jak to się robi na świecie idioci z Ośrodka Rehabilitacji ADA odcięli bocianowi kawałek dzioba. To tak jakby człowiekowi bez nogi amputowali drugą. Przypomnę, że te debile zbierali już na protezę dla kury i wózek dla cielaka. Co na to Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna? - zapytał na Twitterze Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
Na Twitterze natychmiast rozpoczęła się dyskusja. Niektórzy przypomnieli sytuację z leczeniem niedźwiadka Ada, który został znaleziony w Bieszczadach. Rozpoczęło się jego leczenie w Przemyślu, a po kilku dniach został on uśpiony.
Jak na razie Ośrodek nie komentuje słów Jacka Zarzeckiego. Podkreśla, że każdy krok pomocy bocianowi był konsultowany.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.