reklama

Minęło 31 lat od katastrofy helikoptera koło Cisnej! Zginęło wtedy 10 osób!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Podkarpacka Policja

Minęło 31 lat od katastrofy helikoptera koło Cisnej! Zginęło wtedy 10 osób! - Zdjęcie główne

foto Podkarpacka Policja

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z regionu Od katastrofy w Cisnej minęło dokładnie 31 lat. 10 stycznia 1991 roku miało odbyć się nagranie jednego z odcinków popularnego programu telewizyjnego "Magazyn kryminalny 997". Niestety pracę na planie zdjęciowym przerwała tragiczna wiadomość o śmieci 10 mężczyzn, w tym pilotów i policjantów.
reklama

9 stycznia 1991 roku na lotnisku w Krośnie wylądował śmigłowiec Mi-8T ze 103. Pułku Lotniczego Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Przywiózł ekipę telewizyjną, która miała zrealizować rekonstrukcję zdarzeń do sprawy prowadzonej przez krośnieńskich policjantów. Funkcjonariusze prowadzący śledztwo postanowili poszukać świadków za sprawą popularnego magazynu 997, cyklicznej kryminalnej audycji emitowanej przez program 2 Telewizji Polskiej.

Sprawa, jak się później okazało, dotyczyła zabójstwa 57-letniej kobiety, która w niejasnych okolicznościach zaginęła kilka tygodni wcześniej. Ustalenia policjantów z Krosna, którzy wyjaśniali tę sprawę, wiodły do Rzeszowa, w okolice ówczesnego sklepu PEWEX przy ulicy Piłsudskiego. W jego rejonie kobieta dorabiała handlem walutami. 25 listopada 1990 roku mieszkaniec Dołżycy wracający z Cisnej zauważył blisko drogi drewnianą skrzynię. Okazało się, że w jej wnętrzu są zwłoki kobiety.

Dodatkowy lot na rozpoznanie pogody

10 stycznia śmigłowiec wystartował z Krosna i po kilkunastu minutach lotu wylądował w Dołżycy. Na miejscu zrealizowano zdjęcia do programu. Przed odlotem ekipy, w związku z pogarszającymi się warunkami atmosferycznymi w rejonie Cisnej, zachodziła potrzeba „wykonania dodatkowego lotu na rozpoznanie pogody”. Dowódca zgodził się zabrać na pokład pasażerów. Do śmigłowca wsiadło sześciu policjantów i jeden pracownik cywilny policji. Załogę maszyny tworzyli dwaj piloci i technik pokładowy.

Tragiczne zderzenie z ziemią

Helikopter wystartował kierując się doliną Solinki. Ci którzy obserwowali lot zauważyli, że dosłownie po trzech, czterech minutach z maszyną zaczęło dziać się coś dziwnego. Wynurzyła się zza wzgórza lecąc niemal do góry kołami. Nagle helikopter gwałtownie obniżył lot, słychać było huk, a z lasu zaczął wydobywać się dym. Ktoś zaczął krzyczeć, że śmigłowiec się rozbił. Natychmiast w tamtym kierunku zaczęli biec wszyscy świadkowie, w mgnieniu oka uruchomiono straż pożarną, straż graniczną i ratowników Górskiego Pogotowia Ratunkowego. Ci co biegli na miejsce wypadku mieli jeszcze nadzieję, że załoga i pasażerowie przeżyli, że to tylko jakaś awaria. Widok był porażający. Ogon helikoptera w strumieniu, kadłub wbity w ziemię. Wokół pogięte blachy, połamane drzewa. Elementy wyposażenia rozrzucone w promieniu stu metrów.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama