Finał odbędzie się 28 stycznia 2024 roku. Tego dnia na ulice niemal każdego polskiego miasta wyjdą wolontariusze, którzy za wrzucenie datku do puszki przekażą czerwone, "wośpowe" serduszko. Tradycyjnie już zbiórka odbywać się będzie również poza granicami kraju na ulicach Londynu, Nowego Yorku, czy też w Melbourne i na Bali.
32. finał WOŚP. Jurek Owsiak zdradził, na co pójdą pieniądze
Jurek Owsiak ogłaszając cel przyszłego finał przypomniał, że pandemia na całym świecie narobiła masę zła. - W Polsce dodatkowo, bo system totalnie nie był przygotowany na konfrontację. To my, obywatele, a także organizacje pozarządowe, na samym początku wzięliśmy wszystkie sprawy w swoje ręce. Teraz czas, żeby pomóc tym, którzy podczas pandemii najbardziej ucierpieli - zauważył.reklama
Dodał, że pieniądze ze zbiórki zostaną przeznaczone na zakup specjalistycznego sprzętu do monitorowania, diagnozowania oraz rehabilitacji osób z chorobami płuc, które przebywają na oddziałach pulmonologicznych dla dzieci i dorosłych.
- Chcemy kupić sprzęt dla 15 oddziałów pulmonologicznych dla dzieci i 49 oddziałów dla dorosłych.
- poinformował Jerzy Owsiak.
Tradycyjnie już podczas finału odbędzie się mnóstwo imprez towarzyszących - koncerty, różnego rodzaju zabawy, licytacje, konkursy, pokazy. Główny sztab orkiestry znajdować się będzie, jak zwykle w Warszawie, jednak zdecydowano się na zmianę lokalizacji. Tym razem nie będzie to centrum stolicy, ale błonie. - Podpisaliśmy wstępną umowę z PGE Narodowym. Będziemy tam organizowali nasz bieg niedzielny, koncert, a także studio telewizyjne - wyliczał pomysłodawca orkiestry.
Na pierwszy finał wydrukowali 250 tys. serduszek. Podczas 32. będą ich mieć 42 miliony!
Jurek Owsiak przypomniał, że nadal mogą zgłaszać się sztaby, które chcą się włączyć w finał. - Do tej pory zgłosiło się do nas 639 Sztabów, można je rejestrować do 20 listopada. Kochani, wszystkie ręce na pokład! - dodał.
Przypomniał, że podczas pierwszego finał wydrukowano 250 tys. samoprzylepnych serduszek, które są symbolem imprezy. W zeszłym roku było ich już 37,5 miliona. - A że ich zabrakło, to na zbliżający się Finał wydrukujemy 42 miliony serduszek. Myślę, że damy radę i wygramy, tak jak wygraliśmy z sepsą - stwierdził.
Zbierają, bo trzeba pomagać. Przy okazji dobrze się bawią
Do finału szykuje się już 12-letnia Marysia. Będzie to jej trzeci udział w Orkiestrze, jako wolontariuszka. - Mam nadzieję, że uda mi się zapisać. W sztabie w Gnieźnie, z którego chcę zbierać pieniądze, liczba chętnych jest tak duża, że w poprzednich latach brakowało miejsca, dlatego, kto pierwszy ten lepszy - mówi nam.
Dlaczego się włącza w zbiórkę? - Bo trzeba pomagać, tak nauczyli mnie rodzice. Jak byłam młodsza, chodziłam z mamą, potem z koleżanką i jej mamą, a teraz chyba pójdziemy same. Nigdy nie musiałam korzystać ze sprzętu kupionego z orkiestrowych pieniędzy, ale moja młodsza kuzynka już tak. Robię to dla niej i każdego innego dziecka - opowiada nam.
Drugi raz w życiu wolontariuszem zamierza być również czteroletni Łukasz, którego rodzice angażują się w jednym z mniejszych sztabów pod Gnieznem. - Lepiej, żeby nikt z nas nie miał okazji korzystać z tego sprzętu, jednak dobrze wiemy, że to tak nie działa. Codziennie jakaś rodzina dowiaduje się o chorobie dziecka, ale też swojej mamy, czy taty. To drobny gest, ale też dobra zabawa dla całych rodzin - mówi nam mama chłopca - pani Kasia.
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.