Wszystko rozpoczęło się 29 października przed godz. 18, w miejscowości Róża (powiat dębicki). Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że do wózka widłowego, który ugrzązł na drodze do posesji, podpięto ciągnik rolniczy, by wyciągnąć unieruchomiony pojazd. Zmarły mężczyzna o pomoc przy wyciągnięciu pojazdu poprosił swojego sąsiada.
CZYTAJ TAKŻE:
Co słychać na Podkarpaciu?
Gdy kierowca ciągnika próbował wyciągnąć maszynę z błota, ta się przewróciła się i przygniotła kierującego 33-latka. Mężczyzna pomimo natychmiastowej reanimacji, prowadzonej przez świadków oraz ratowników medycznych, zmarł.
- Podczas próby wyciągnięcia wózka, pojazd się przewrócił i uderzył 33-latka masztem. Mężczyzna zmarł na miejscu.
- wyjaśnia Jacek Żak, Prokurator Rejonowy w Dębicy.
Po przyjeździe na miejsce zdarzenia policji okazało się, że badanie alkomatem u mężczyzny kierującego ciągnikiem, wykazało ponad 2 promile alkoholu.
- 48-letni mieszkaniec Róży został osadzony w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia i złożenia wyjaśnień.
- informuje Komenda Powiatowa Policji w Dębicy.
Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza pod nadzorem prokuratora, wykonano oględziny miejsca zdarzenia. Funkcjonariusze przeprowadzą postępowanie, które wyjaśni dokładne przyczyny i okoliczności tego wypadku.
- Za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi 48-latkowi do 5 lat pozbawienia wolności.
- dodaje Jacek Żak.
rafal.bolanowski@korso.pl