W sobotnim dramacie pod Częstochową zastrzelone zostały trzy osoby. To mężczyzna i kobieta w wieku 44 lat oraz ich 17-letni syn. To rodzony brat poszukiwanego wraz z rodziną. Tragedię przeżył 13 - letni chłopiec, który przed egzekucją podejrzanego schował się w kanapie.
Przed godziną pierwszą w nocy z piątku na sobotę (9/10 lipca) policja dostała zgłoszenie o awanturze domowej. Na miejscu funkcjonariusze znaleźli niestety ciała trzech osób: kobiety i mężczyzny w wieku 44 lat oraz ich 17-letniego syna. Na ratunek było już dla nich za późno.Wszyscy zginęli od strzałów z broni palnej.
- Liczne rany postrzałowe są przyczyną zgonu tych osób. Szczegółowe ustalenia zostaną dokonane w trakcie sekcji zwłok, która została już zarządzona. Po wykonaniu czynności prokuratura wyda postanowienie o wszczęciu śledztwa w tej sprawie, które będzie dotyczyło zabójstwa trojga osób przy użyciu broni palnej. Takie przestępstwo jest zagrożone nawet karą dożywotniego pozbawienia wolności.
- powiedział Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie
Dramat przeżył 13 - letni syn zamordowanego małżeństwa. Według doniesień Polsat News, przeżył tylko dlatego, że zdążył schować się za kanapą. Kiedy strzały przestały padać, chłopak uciekł z domu i schronił się u rodziny.
NOWE INFORMACJE
Ścigany przez policję Jacek Jaworek jest bratem zamordowanego 44 - latka. W ostatnim czasie mieszkał z ofiarami w domu w Borowcach. Policja wciąż nie zna motywu zbrodni.
W niedzielę rano TVN24 poinformował nieoficjalnie, że policja mogła wpaść na trop zwyrodnialca. Wskazuje na to szereg działań, które prowadzone są w różnych częściach kraju. To już nie tylko rejon województwa śląskiego. Dla dobra sprawy policja odmawia jednak podania szczegółów. Do schwytania mordercy wykorzystuje się helikoptery, drony i kamery termowizyjne. Do akcji zaangażowano kilkudziesięciu policjantów z Częstochowy i sąsiednich powiatów, w tym funkcjonariuszy z psami tropiącymi i patrole konne.
Radio RMF podało, także nieoficjalnie, że sprawca na pewno jest uzbrojony. Stwarza zagrożenie dla osób postronnych.
Zabici 44-latkowie byli małżeństwem od dzieciństwa. Po tym jak wzięła ślub z Januszem (zamordowanym 44-latkiem), wyjechali razem do Włoch. Tam urodzili się ich synowie: starszy Jakub zginął razem z rodzicami w Borowcach.
We Włoszech przebywał również brat Janusza, Jacek. Miał zmagać się z problemami finansowymi, niedawno rozwiódł się z żoną, z która miał trójkę dzieci. Pół roku temu wprowadził się do brata: miało to trwać chwilę, jednak tygodnie zmieniły się w długie miesiące.
Wszystkie osoby, które znają aktualne miejsce pobytu Jacka Jaworka, mogące pomóc w ustaleniu jego miejsca pobytu, lub które mogą mieć istotne dla śledztwa informacje, proszone są o pilny kontakt z Komendą Miejską Policji w Częstochowie pod nr telefonu 47 858 12 55 lub nr alarmowym 112.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.