Stało się to podczas konferencji prasowej Tadeusza Ferenca, Zbigniewa Ziobry i Marcina Warchoła. O tym, jaki był cel spotkania z mediami pisać będziemy w kolejnych artykułach.
Ale to, co nie umknęło uwadze dziennikarzy, to fakt, iż były kandydat do Parlamentu, startujący jako jedynka na Podkarpaciu Koalicji Obywatelskiej skierował wiele ciepłych słów w kierunku swojego byłego rywala z PiS.
- Pan minister Warchoł jest z Podkarpacia, a więc będzie dobrze reprezentował ziemię rzeszowską i całe Podkarpacie
- mówił Tadeusz Ferenc, zaznaczając, że to dzięki działaniom polityka z Niska sprawa Zamku Lubomirskich nabrała tempa. Miasto stara się o odzyskanie zabytkowej budowli od przeszło 12 lat.
Przy tej okazji warto wrócić na moment do rezygnacji Ferenca ze startu w wyborach. Gdzieniegdzie słyszało się, że prezydent Rzeszowa zrezygnował z ubiegania się o mandat poselski, by nie oddać w ten sposób miasta Prawu i Sprawiedliwości. Jak skomentował to sam zainteresowany?
- Jeśli chodzi o partie, to wszystkie szanuję. I ciągle powtarzam: z Warszawą mi się dobrze współpracuje. Tam ludzie są zdecydowanie na poziomie, mogę dzięki współpracy realizować ważne dla miasta inwestycje. I nigdy złego słowa nie powiedziałem. Bo po co? Nie mam potrzeby i powodów, by o kimkolwiek mówić źle. Ważny jest dla mnie człowiek i to, co sobą reprezentuje. To musi być mądry człowiek, z doświadczeniem
- powiedział nam w rozmowie Tadeusz Ferenc.