reklama

[WYBORY 2019] Masowa krytyka akcji "Nie świruj, idź na wybory"

Opublikowano:
Autor:

[WYBORY 2019] Masowa krytyka akcji "Nie świruj, idź na wybory"  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościFotograf Tomasz Sikora jest twórcą kampanii pro-frekwencyjnej "Nie świruj, idź na wybory". W akcję zaangażowali się m.in. Hołdys, Gajos, Turnau, Pszoniak. Ma ona zachęcić Polaków do udziału w wyborach parlamentarnych 13 października. Coś jednak poszło nie tak. Teraz Sikora się tłumaczy...

Od kilku dni panuje gorąca atmosfera wokół zainicjowanej przeze mnie akcji „Nie świruj, idź na wybory”. Komentują ją politycy, publicyści, internauci. Oświadczenia wydali Rzecznik Praw Obywatelskich dr Adam Bodnar oraz Polskie Towarzystwo Psychiatryczne. Opinie o akcji są bardzo różne: od ostrej krytyki po pełne poparcie i zrozumienie. Jednym słowem: burza. Uważam więc, że konieczne są bardziej szczegółowe i rzeczowe wyjaśnienia. Należą się wszystkim.

15 września zaczęła działać na FB strona „Nie świruj, idź na wybory". Pomysł był prosty. Polegał na tym, żeby propagować filmiki zachęcające do udziału w najbliższych wyborach parlamentarnych. Filmiki lekkie i zabawne, ale jednocześnie wyraziste, zwracające uwagę. Trzymając się takiej konwencji wiele znanych i lubianych osób: aktorów, muzyków, pisarzy czy dziennikarzy stanęło przed moją kamerą lub przesłało mi nagrania z wypowiedzianym w żartobliwym tonie hasłem: „Nie świruj, idź na wybory”.

Następnie nagrania te, po dołożeniu przeze mnie muzyki i planszy końcowej, były umieszczane na stronie akcji. W ten sposób chcieliśmy zaapelować do niegłosujących obywateli, żeby nie byli obojętni na to, co się dzieje w Polsce i wyrazili swoje zdanie przy pomocy kartki wyborczej.

Pomysł chwycił. Nagrania zaczęły pojawiać się dosłownie wszędzie, a do akcji dołącza coraz więcej osób i to nie tylko tych powszechnie znanych – mamy już ponad 250 nagrań! To niesamowite obserwować, jak spontanicznie i dynamicznie rozwija się taka oddolna, obywatelska inicjatywa.

Okazało się jednak, że sformułowanie „nie świruj” zostało przez część opinii publicznej odebrane jako stygmatyzowanie osób psychicznie chorych. Jest to szokujące dla nas - zaangażowanych w akcję, bo nasze intencje są absolutnie czyste, a hasła używamy w potocznym rozumieniu, czyli „nie wygłupiaj się”.

 

Dość dobitnie tłumaczy to jeden z uczestników akcji – Olgierd Łukaszewicz:

- Wszystkim, którzy w mej błazenadzie aktorskiej w ramach akcji zainicjowanej przez Tomasza Sikorę „Nie świruj, idź na wybory” dopatrzyli się naigrawania się z ludzi chorych psychicznie, wyjaśniam, że mój występ miał na celu sprowokowanie do uczestnictwa w nadchodzących wyborach ludzi sfrustrowanych sytuacją w kraju i zniechęconych do opowiedzenia się przy urnach. Wiele osób twierdzi, że nie ma w czym wybierać i dlatego dystansuje się od aktualnego sporu o kształt rządów w Polsce. Takie chowanie się pod różnymi pretekstami przed spełnieniem obywatelskiego obowiązku uważam za niepoważne. Dlatego sparodiowałem taką postawę, kojarząc ją z postacią świra ze znanego filmu Marka Koterskiego. W filmie tym widzimy daremny protest indywidualisty w świecie pomieszania pojęć, manipulacji, braku zdrowego rozsądku i nieżyczliwości.

Niemniej jednak ze zrozumieniem przyjmujemy fakt, że część odbiorców akcji oceniło ją jako pozbawioną empatii i krzywdzącą osoby chore psychicznie. Mają do takiej opinii prawo. My z kolei mamy nadzieję, że te wyjaśnienia pomogą im zrozumieć nasze intencje i ogląd całej sytuacji.

W żywiołowych dyskusjach zdaje się ginąć meritum, czyli działanie na rzecz jak najwyższej frekwencji w nadchodzących wyborach. A przecież to jest najważniejsze. Im większa liczba głosujących, tym silniejszy mandat wybranej władzy.

Wiele wspaniałych osób włączyło się w tę akcję po to, żeby skłonić biernych, sfrustrowanych, zniechęconych Polaków do obywatelskiego zaangażowania. To znakomicie, że w tej samej sprawie pojawiają się też inne inicjatywy i hasła, na przykład takie: „Pokonaj opory, idź na wybory”. Wzmacniajmy wspólnymi siłami wszelkie przekazy pro-frekwencyjne.

Na koniec apel do nas wszystkich, oczywiście z przymrużeniem oka: nie dajmy się zwariować! No i idźmy na wybory!

Tomek Sikora,
Warszawa, 20 września 2019 r.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo