- Najpierw zamykają nam restauracje, później hotele, teraz stoki. Cały czas chcą zamykać, ale nie chcą pomagać.
- mówi rozżalony Grzegorz Schabiński - przedsiębiorca z Podkarpacia, który jest m.in. właścicielem jednego ze stoków narciarskich w naszym województwie. Z powodu kwarantanny narodowej, która wejdzie w życie w poniedziałek, 28 grudnia, branża turystyczna i hotelarska ponownie zostaną wystawione na próbę. Kontrowersyjny podkarpacki przedsiębiorca postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami w tej sprawie na filmiku, który zamieścił na Facebooku.
Grzegorz Schabiński już na wstępie zwraca uwagę, iż przy pierwszej fali koronawirusa branża hotelarska przyjmowała otwarcie Polaków wracających z zagranicy, których jak to określa - wszyscy traktowali jak trędowatych. Nie kryje tym samym swojej irytacji, że decyzje rządu mocno odbijają się na finansach gałęzi gospodarki, która niedawno wspierała swoich rodaków.
- Cały czas walczymy, jako gastronomia, jako hotelarstwo. Cały czas kłody pod nogi. Pytaliśmy miesiąc temu - czy możemy śnieżyć, możemy otwierać stoki, czy możemy żyć, bo są to ogromne koszty? Dostaliśmy informację, że tak, otworzymy Wam stoki do końca roku. Powiem Wam tak, że nie mamy pomysłów na to jak żyć, co robić, gdzie żyć, a Wy nam tego nie ułatwiacie.
- mówi właściciel stoku narciarskiego. Dodatkowo Grzegorz Schabiński zaznacza, iż w interesie przedsiębiorców nie jest obchodzenie obostrzeń, jednocześnie podkreślając, że biznes nie może działać, jeśli państwo podejmuje nieprzewidywalne kroki.
- Zwolnijcie nas z gazu, prądu, ZUS-u, wszystkich opłat, bo dlaczego my mamy pogrążać się w kryzysie, głodzie i długach, bo ktoś cały czas zmienia reguły gry?
Zobacz całe nagranie Grzegorza Schabińskiego:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.