Przypomnijmy, policjanci zostali skierowani na interwencję domową w gminie Potok Górny, podczas której 42-letni mężczyzna miał grozić najbliższym siekierą. Po przybyciu na miejsce zaatakował on interweniujących policjantów, uszkodził radiowóz i poszczuł ich psem. Po użyciu przez policjantów paralizatora oraz broni palnej mężczyzna zbiegł do lasu w okolicach miejscowości Naklik. Pobiegł za nim jego pies "wilczur".
Pisaliśmy o tym szczegółowo w materiale: Uzbrojony chory psychicznie zbiegł policji w kierunku Podkarpacia [FOTO]
Policja prosiła świadków, by nie zbliżali się do mężczyzny, który leczył się psychiatrycznie, ale od jakiegoś czasu nie brał leków. Stąd jego agresja. Janusz D. - według policji - bardzo niebezpieczny i nie panujący nad swoim zachowaniem ukrywał się od soboty do dziś, 13 sierpnia w lasach, docierając do miejscowości Bystre w województwie podkarpackim. 42-latka zlokalizowały kamery termowizyjnej umieszczone w śmigłowcu policyjnym. W ten sposób policjanci przeszukali ponad 160 hektarów okolicznych lasów.
- W akcję poszukiwawczą zaangażowana była cała jednostka biłgorajskiej policji, ze wsparciem policjantów z Komendy Wojewódzkiej z Lublina i Komendy Głównej. Ponadto w poszukiwaniach uczestniczył śmigłowiec z kamerą termowizyjną, kamery policyjne, drony, psy tropiące. Janusz D. został zatrzymany we wtorek przed południem. Kilka kilometrów od domu, we wsi Bystre na terenie województwa podkarpackiego
- poinformowała stacja TVN24.
Zatrzymany nie stawiał oporu, według doniesień medialnych. Z policjantami i sanitariuszami rozmawiał spokojnie. Lubelska policja poinformowała jednak, że mężczyzna w chwili zatrzymania miał przy sobie widły, z którymi szedł w kierunku funkcjonariuszy. Policjanci użyli wobec niego środków przymusu.
ZOBACZ FILM: