21-latka była absolwentką V Liceum Ogólnokształcące w Mielcu, studiowała na III roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej w Instytucie Polonistyki i Dziennikarstwa Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło końcem ubiegłego roku przed południem. Kobieta w wyniku potrącenia przez samochód w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Była w śpiączce, przez kilka dni lekarze walczyli o jej życie. Niestety bezskutecznie, zmarła.
Z ustaleń policjantów wynika, że kobieta została potrącona przez toyotę kierowaną przez 66-letniego mieszkańca Przemyśla. Do zdarzenia doszło na nieoznakowanym przejściu dla pieszych przy ulicy Pigonia w Rzeszowie. Już nie pierwszy raz na tych pasach doszło do wypadku. Na skrzyżowaniu ma być zamontowana sygnalizacja świetlna. Nastąpi to jednak prawdopodobnie w przyszłym roku.
– Kierowca toyoty jechał lewym pasem. Ominął inny samochód, który na prawym pasie zatrzymał się, by przepuścić pieszych. Kobieta z poważanymi obrażeniami ciała trafiła do szpitala – mówi Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Kierowca toyoty był trzeźwy, policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. Kierującemu przedstawiono zarzut o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Za ten czyn grozi kara pozbawiania wolności od 6 miesięcy do 8 lat.
Dlaczego o tym przypominamy? Bo to nie pierwszy i nie ostatni wypadek na tym przejściu dla pieszych i kolejny, gdy kierowcy jadący lewym pasem nie zatrzymują się, gdy piesi wchodzą na jezdnię.
Magistrat zapowiedział zamontowanie na skrzyżowaniu sygnalizacji świetlnej. I tak, między innymi, na prośbę władz pobliskiej uczelni, montaż nastąpił 15 kwietnia. Piesi światła uruchamiają na dotyk, kierowcy narzekają, że światła stały się powodem zakorkowania centrum Rzeszowa. Miasto wydało na sygnalizację ok. 1,2 mln zł.