AKTUALIZACJA, 5 listopada
11 tysięcy złotych - tyle potrzeba, aby ciało Marcina powróciło do Polski i 27-latek mógł być godnie pochowany w swojej rodzinnej miejscowości. Dla rodziny, która oszczędności wydała na poszukiwania to ogromna suma. Dlatego prosi nas wszystkich o wsparcie w zwiezieniu do Polski ciała nieżyjącego syna, brata, kuzyna, przyjaciela...
Jeszcze tylko 3 dni trwa zbiórka pieniędzy na portalu Zrzutka.pl:
Na dzień dzisiejszy zebrano nieco ponad 4300 zł, co stanowi 39% całej sumy.
Można również dokonać wpłaty z innego konta niż polskie. Rodzina udostępniła nr konta walutowego.
- Danuta Dmytryszyn
- ING Bank Śląski
- Nr rachunku: PL 37 1050 1546 1000 0092 5508 4866
- Jeśli ktoś z Was zechciałby pomóc rodzinie w pokryciu ogromnych kosztów sprowadzenia ciała do Polski prosimy o wpłaty
- apelują administratorki Zaginięcia - Niewyjaśnione sprawy w Polsce które od samego początku wspierały rodzinę i organizowały akcje poszukiwawcze Marcina na terenie Holandii.
---
Przypomnijmy - o Marcinie pisaliśmy wielokrotnie:
- Zaginął 27-letni Marcin Dmytryszyn
- Rozpaczliwe błaganie o pomoc w znalezieniu Marcina
- Marszałek Sejmu będzie szukał Marcina? [FILM MAPA AKTUALIZACJA]
- Robi się dramatycznie! 10 dni do końca zbiórki, a na koncie tylko 10% sumy. Pomóż! [AKTUALIZACJA]
- Marcin z Podkarpacia w "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie"
- Rodzina dziękuje za wsparcie w poszukiwaniach Marcina z Nehrybki
22 października około godziny 16 podczas pogłębiania rowu w Wieringerwerf w Holandii pracownicy natrafili na ciało. Policja nie mogła ustalić od razu, do kogo należy, dlatego zlecone zostały badania DNA. Wiadomo było, że śmierć znalezionego mężczyzny nie nastąpiła w ostatnich dniach, lecz dużo wcześniej.
Marcin poszukiwany był od marca tego roku, w czasie akcji poszukiwawczych, wedle procedur, jego DNA zostało zabezpieczone, co przyspieszyło poznanie wyników. Dziś już wiemy, że ciał należy do Marcina z Podkarpacia.
Wczoraj, 1 listopada, zrozpaczona mama Marcina napisała na Facebooku:
"Z żalem i bólem piszę o tym. Miałam nadzieję do końca, że to nie mój Marcin. Że wróci do domu, przyjdzie do mnie obejmie i powie: "Cześć matka". Już go nie usłyszę, jak się śmieje, jak żartuje, nie zobaczę uśmiechniętej stale buzi. Przez wszystkie lata byłeś dobrym synem martwiłeś się o mnie. Pytałeś nawet, co się gotuje. Synu tam, gdzie teraz jesteś, jest Ci dobrze, mojej rany nikt i nic nie zagoi. Wszystkim bardzo dziękujemy za kondolencje."
Marcin spocznie w Nehrybce, gdzie się wychował wśród rodziny i przyjaciół, znajomych. O dacie pogrzebu poinformujemy niebawem.