"Z Wielkim Bólem i żalem chcieliśmy poinformować, że Szymuś dziś rano o 9.30 powiększył Grono Aniołków. Decyzja lekarzy z godziny 9.00, Szymonek został odłączony od aparatury podtrzymującej życie o 9:05. Rodzice zostali w bestialski sposób oszukani co do godziny zebrania się Komisji. Gdy przyszli do Szpitala, Szymuś był już u bram niebiosa. Odchodził Sam, bez Mamusi, bez Tatusia. Za zamkniętymi drzwiami."
- cytowaliśmy dwa miesiące temu informację od rodziny Szymonka, sprawą którego żyła cała Polska.
Pisaliśmy o niej tu:
- To się w głowie nie mieści. Szymonek odchodził samotnie
- Ostatnie pożegnanie Szymonka w Rzeszowie
- Rzeszów pożegnał Szymonka z Radomia [FOTO, FILM]
We wrześniu mają być znane wyniki toczącego się postępowania w sprawie śmierci Szymonka Lutka.
- Czas do poznania wyników zbliża się wielkimi krokami, a my jesteśmy zarówno pełni nadziei oraz przerażenia w tym samym czasie. Dla nas cała walka zacznie się już od września, dlatego bardzo na Was liczymy
- napisała ciocia zmarłego chłopca.
Dodała, że niedawno Szymonek obchodziłby swoje pierwsze urodziny.
- W noc urodzin naszego aniołka do jego mamy zostało wezwane pogotowie - zbyt dużo emocji towarzyszyło nam wszystkim w tym dniu. Mimo smutku musimy żyć i funkcjonować dalej, co za tym idzie urodziny braciszka Szymonka także pozwoliły mamie na chwile zająć swoje myśli czymś innym. Niestety i tego wieczora Aneta bardzo źle się poczuła, chwile poświęcone na organizacje urodzin starszego synka Patryka nie dały jej dość ukojenia, urodziny Patryka przypomniały jej o stracie Szymonka i tym, że kilka dni wcześniej powinna się cieszyć z obchodzonego roczku w gronie rodzinnym, a nie opłakiwać pierwsze urodziny przy grobie synka. Następne dni coraz gorzej wpływały na zdrowie i samopoczucie Aneta i 3 dni po urodzinach Patryka w nocy trafiła do szpitala w stanie ciężkim. Stan pogorszył się na tyle, że lekarze zadecydowali o zwiększeniu leków
- przekazała ciocia Szymona Lutka.
Rodzina każdego dnia walczy z bólem, cierpieniem i chorobą. Batalia zacznie się od nowa już we wrześniu, a do tego jest potrzebne wsparcie przychylnych ludzi - nie hejt, który wylał się na bliskich Szymonka (rodzina nie prostuje już zniesławień i oszczerstw - sprawy od razu przekazywane są do prawników). Miejmy nadzieję, że niebawem poznamy prawdziwe powody śmierci mózgu małego wojownika, a Rzeszów i całe Podkarpacie nadal będzie wspierać rodziców Szymona.