Tragedia wydarzyła się 3 lipca br. około godz. 8.00 na terenie budowy przy ul. Bałtyckiej. Według ustaleń policji dwaj mężczyźni, pracujący na budowie, rozbierali rusztowanie, które prawdopodobnie nagle oderwało się od ściany budynku. Ciała mężczyzn spadły z wysokość 33 metrów na gruzowisko na placu budowy. Nie mieli szans na przeżycie takiego upadku.
O tej sprawie pisaliśmy TUTAJ!
Wyjaśnieniem okoliczność zdarzenia zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. Zgodnie z opinią biegłego głównym powodem oderwania się rusztowania od ściany budynku był przedwczesny demontaż wszystkich elementów zabezpieczenia oraz wykonywanie robót bez współpracy dźwigu wieżowego. Na dzień dzisiejszy prokuratura nie stwierdziła, aby do wypadku przyczyniły się osoby trzecie.
- W toku śledztwa podejmowane są czynności zmierzające do ustalenia czy zachowane zostały wszelkie wymogi związane z nadzorem nad pracami, a także wymogi w zakresie przepisów BHP i w tym też zakresie zwrócono się o nadesłanie informacji do Państwowej Inspekcji Pracy Inspektor Pracy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Rzeszowie oraz zasięgnięto opinii biegłego z zakresu BHP.
- wyjaśnia Paweł Król, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Wiemy również, że w sprawie planowane są dalsze przesłuchania świadków. Osobne postępowanie prowadzi też Państwowa Inspekcja Pracy. Obaj mężczyźni mieszkali niedaleko Dynowa. Tomasz przed wypadkiem ukończył budowę domu, do którego nie zdążył się wprowadzić. 29-letni Mateusz był mężem i osierocił trójkę dzieci.
rafal.bolanowski@korso.pl