Prezydent Rzeszowa, jak zaznaczał, obawiał się, że dojdzie do starć członków marszu z członkami 29 kontrmanifestacji, które miały przejść ulicami miasta. Sąd jednak uchylił ten zakaz.
SLD, do którego Tadeusz Ferenc należał od 1999 roku, skrytykowało go za tę decyzję. Po krytyce prezydent Rzeszowa od partii odszedł, składając rezygnację na ręce władz podkarpackiego SLD. Tłumaczył to faktem, że nie nikt inny, tylko on odpowiada za miasto i nie pozwoli, by jakakolwiek partia wywierała wpływ na to, jak ma rządzić stolicą Podkarpacia. Mieszkańcy wybrali jego i to jego rozliczą za podjęte decyzje.
Na odpowiedź nie musiał czekać długo. Rzeczniczka partii Anna-Maria Żukowska stanowczo zadeklarowała, że na pewno ze strony SLD nie będzie Ferencowi udzielane poparcie w wyborach. Choć SLD później tłumaczyło się z tych słów, prezydent chyba nie zmartwił się tym faktem. Dodał, że SLD ma ledwie 2-3 procent poparcia Polaków.