ZOBACZ FILM:
Sytuacja zwierząt w objętej pożarami Australii jest tragiczna. Na Podkarpaciu znaleźli się jednak ludzie, którym ich los nie jest obojętny. Zrobili rzecz niezwykłą - adoptowali australijskiego koalę. A dokładnie dziewczynkę - Hockey Luna.
- Cieszanów Rock Festiwal skończył 10 lat. Jako festiwal rozrywkowy nie chcemy tracić swojej "młodzieńczej" energii, ale jako organizatorzy największej imprezy muzycznej na Podkarpaciu i jednego z najpopularniejszych wydarzeń rockowych w Polsce, czujemy się odpowiedzialni za swoje wybory. W 2020 stawiamy na zrównoważony rozwój. Jednym z naszych noworocznych postanowień jest zielona rewolucja. Chcemy redukować ilość festiwalowych śmieci, zredukować plastik w strefach gastronomicznych, angażować się w akcje ekologiczne. Stąd reakcja na temat pożarów w Australii i ten symboliczny i całkowicie szczery gest z naszej strony
- przekazał nam Artur Tylmanowski, dyrektor artystyczny Cieszanów Rock Festiwalu. Wyjaśnił, że za pomocą specjalnego serwisu internetowego organizatorzy podkarpackiego festiwalu rockowego dokonali wirtualnej adopcji poparzonej koali Hockey Luny i wpłacili datek na rzecz jej leczenia.
- Wierzymy, że nasza mała festiwalowiczka szybko dojdzie do zdrowia i powróci do swojego naturalnego środowiska, a nasz gest zainspiruje uczestników CRF do podobnych działań. Wiemy, że nie zdołamy zmienić świata, ale możemy dawać dobry przykład i pobudzać do działania
- dodał Artur Tylmanowski.
Jaka jest historia Hockey Luny?
W Koala Hospital w Australii działa 24-godzinna gorąca linia. Operatorzy odebrali sygnał o koali płci żeńskiej, znajdującej się nisko na drzewie z zakrwawioną szyją i głową. Reakcja zespołu ratunkowego szpitala była błyskawiczna.
- Początkowo wyglądało to tak, jakby była zaatakowana przez drapieżnika, więc została przyjęta do szpitala Koala i nazwana Hockey Luna. Podczas kontroli znaleźliśmy kilka kleszczy na głowie Luny. Ta ilość kleszczy była niepokojąca. Koala miała anemię i chlamydiowe zapalenie spojówek. Była za młoda, by być sama, dlatego musiała być poddana opiece domowej, gdzie dalej byłaby leczona
- przekazuje australijski szpital dla koali. Luna zdrowiała w oczach, dlatego została umieszczona w dużej zagrodzie, gdzie szybko się osiadła. Zżyła się z miejscem, miała tam opiekę, nadal leczono jej chore oczy. Dodatkowo otrzymywała zastrzyki z powodu niedokrwistości. Wszystko szło w dobrym kierunku, Hockey Luna była już niemal zdrowa.
Niestety, ogień, jakim objęta jest Australia, dotarł do zagrody i poparzył małą Lunę. Historię wirtualnej adopcji już znamy...
Trzymamy kciuki za cieszanowską festiwalowiczkę!