Jak doszło do katastrofy na Giewoncie pisaliśmy 22 sierpnia: Piorun zabił 2 dzieci i 3 dorosłych, ranił 140 osób. LPR Sanok poleciało na ratunek [AKTUALIZACJA]
O niezwykle skomplikowanej akcji ratowniczej LPR mówił m.in. Bartosz Mokrzycki z TVP Info. Ratownicy TOPR współpracują teraz z ratownikami, którzy stacjonują na Polanie Kondratowej.
- Śmigłowiec TOPR Sokół ma za zadanie ewakuować poszkodowanych w bezpieczne miejsce u stóp Giewontu. Potem poszkodowani są zabierani śmigłowcami LPR do szpitali w Zakopanem, Krakowie i regionie. Na miejscu są śmigłowce LPR z Gliwic, Kielc i Sanoka
- mówił dziennikarz.
Całość materiału dostępna jest po kliknięciu w obrazek:
Udało nam się uzyskać komentarz podsumowujący akcję sanockich ratowników, którzy pracowali na miejscu tego tragicznego zdarzenia.
- Ratownicy z Sanoka zostali zadysponowani do Zakopanego o godzinie 14.56. Po dolocie na miejsce zdarzenia akcja ratownicza odbywała się tak, że załoga TOPR-u razem ze śmigłowcem LPR z Krakowa zwoziła poszkodowanych na lądowisko w Zakopanem, skąd właśnie między innymi załoga z Sanoka transportowała poszkodowanych do dwóch szpitali. Sanok odbył takie dwa transporty pacjentów do szpitali w Suchej Beskidzkiej i do Krakowa. Załoga po godzinie 20 skończyła akcję.
- powiedziała nam Kinga Czerwińska, rzecznik prasowy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.