LIST OD CZYTELNIKA. W parafii Czudec złamano prawo? [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

LIST OD CZYTELNIKA. W parafii Czudec złamano prawo? [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Do naszej redakcji trafił list od czytelnika z Czudca (powiat strzyżowski). Jego zdaniem w parafii mogło dojść do popełnienia przestępca. Chodzi o zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem uchwały „Stop LGBT”, która ma zakazać organizowania w kraju Parad i Marszów Równości. Postanowiliśmy opublikować całą treść listu.

LIST DO REDAKCJI:


- Jestem, jak i wielu mieszkańców naszej miejscowości, zbulwersowany sposobem postępowania lokalnych duchownych z danymi osobowymi, w tym danymi wrażliwymi osób, które podpisały listę, którą nazywam "przeciw ideologii LGBT".

- W ostatnią niedzielę w czasie ogłoszeń parafialnych padały słowa: " Akcja Katolicka naszej diecezji zachęca wiernych do wsparcia zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy „Stop LGBT". Listy z podpisami znajdują się w kaplicach bocznych, oraz na stoliku z gazetami. Plakat informacyjny znajduje się w gablocie. Pamiętajmy, że: By rozwijało się zło – wystarczy obojętność dobrych". (https://sanktuariumczudec.pl/ogloszenia/ogloszenia-duszpasterskie-na-xxiv-niedziele-zwykla,60). 

- Konferencja Episkopatu Polski, poprzez biskupów diecezjalnych, zachęciła do zbierania w kościołach całej Polski podpisów przeciwko tzw. ideologii LGBT (https://episkopat.pl/rzecznik-episkopatu-episkopat-nie-zajal-stanowiska-w-sprawie-projektu-ustawy-stop-lgbt/). Pomijam rozpisywanie się na temat zasadności tej akcji, gdyż uważam ją za absolutnie bezzasadną. Kwestia, o której chcę napisać dotyczy czegoś innego . 

Kartki z danymi do wglądu każdego

- W Czudcu mianowicie, listy z poparciem dla blokady ideologii LGBT, na których wierni wpisują swoje imię i nazwisko, adres zamieszkania i numer PESEL oraz opatrują własnoręcznym podpisem leżą sobie spokojnie na ołtarzach bocznych, a w tygodniu na stoliku z prasą katolicką pod chórem (vide: załączone zdjęcia). Każdy może je sfotografować, a nawet bez najmniejszego problemu wynieść z kościoła. A tam są dane wrażliwe, bo przecież ujawniają także konkretny światopogląd i wyznanie oraz orientację seksualną (jasnym jest, że list nie podpisują osoby o światopoglądzie liberalnym, ani geje i lesbijki przeciw samym sobie - gdy idzie o orientację seksualną). 


- Dane wrażliwe osób wystawione są na niczym nieograniczoną dostępność. To jest nie do pomyślenia, aby każdy kto tylko zechce mógł oddać się lekturze tych treści.  W Czudcu, prawo świeckie w kościele nie obowiązuje. Kompletna samowolka, a wszelkie zwrócenie uwagi traktowane jest jako atak i bezczelność, jako uderzenie w Kościół. Co by się stało, gdyby ktoś te listy, z wszystkimi danymi, wziął ze stolika (a to nie stanowi najmniejszej trudności), wyniósł je, a następnie zaczął szkodzić tak czy inaczej osobom, które złożyły podpis? Jak tłumaczyłby się proboszcz, który w tej sprawie został życzliwie upomniany, podobnie jak jeden z wikariuszy. Nic się nie zmieniło. Listy jak leżały, tak leżą a odpowiedzi nie ma żadnej. Jest kpina z prawa państwowego. 
Lekceważą prawo państwowe i kościelne


- Wiele osób jest tym oburzonych, rozmawiam z ludźmi i wiem o tym. To nie jest tylko mój osobisty pogląd. Wiem, że kilka osób, które podpisały te listy ma nieprzyjemności, są wyzywane i poniżane. Ci którzy nękają te osoby za to, że złożyły one swój podpis, robią to  właśnie dlatego, że swobodnie obejrzeli sobie listy. Inna rzecz, że takich list w ogóle nikt rozsądny podpisywać nie powinien. Zachowanie proboszcza stanowi przestępstwo w polskim porządku karnym, konkretnie w części karnej ustawy o ochronie danych osobowych (art. 107). 


- Proszę mnie dobrze zrozumieć: nie twierdzę, że osoby, które podpisały listę postąpiły słusznie opowiadając się przeciw tzw. "ideologii LGBT", ale nie może być tak, że ich dane osobowe wystawione są do nieskrępowanej niczym publicznej lektury. Bardzo proszę: ja i szereg osób o nagłośnienie tej sprawy. Kościół musi nauczyć się przestrzegać prawa państwowego, chociaż w tym zakresie nawet prawo kościelne jest jasne. Wydany  przez Konferencję Episkopatu Polski: "Dekret ogólny w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych w Kościele katolickim" w art.6 pkt 1 ust. 6: "Dane osobowe powinny być przetwarzane w sposób zapewniający odpowiednie bezpieczeństwo danych osobowych, w tym ochronę przed niedozwolonym lub niezgodnym z prawem przetwarzaniem oraz przypadkową utratą, zniszczeniem lub uszkodzeniem, za pomocą odpowiednich środków technicznych lub organizacyjnych". 

 


Profanacja ołtarza?


- Warto też zwrócić uwagę na fakt podpisywania tych list w kościele, i to na ołtarzach (nasz kościół posiada także boczne ołtarze, jest budynkiem starym, barokowym). Wierni podpisują na płycie (na blacie) ołtarza te listy. Czy to nie profanacja? Czy profanacją nie jest w ogóle wprowadzanie takich głupot do budynku kościelnego? We wtorek dwie osoby weszły przed mszą do kościoła i robiły tym listom zdjęcia. W jakim celu? Czy nie może zdarzyć się tak, że po to robiły te zdjęcia, aby popełniać przestępstwa na szkodę osób, których dane znalazły się na listach? Nie musi tak być, ale może tak być.


- Paleta przestępstw, jakie można popełnić posiadając czyjś PESEL i adres zamieszkania, jest znaczna, włącznie z oszustwami kredytowymi. Wczoraj odpisał mi Diecezjalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych, na ręce którego złożyłem oficjalną skargę. Pisze on, że proboszcz został w sposób surowy napomniany. Może i został, ale co z tym zrobił? Nic! Listy jak leżały, tak leżą: z danymi wrażliwymi do publicznej lektury. Jak widać nawet Kuria nie potrafi ustawić do pionu ks. proboszcza. Naprawdę nikt nie zarzuci mi, że nie próbowałem sprawy rozwiązać ugodowo. Tych ugodowych prób było wręcz za dużo. Trudno, ale czas na prokuraturę i media. 


- Nie trzeba dodawać, że znając czyjś PESEL i adres zamieszkania można wyrządzić mu daleko idącą krzywdę. Tymczasem tutejsi duchowni nic sobie z tego nie robią. Wiele osób czuje się niejako oszukanych, podpisały listy w przeświadczeniu o poufności danych, a teraz te dane walają się po kościelnych stołach i każdy może się z nimi bez problemu zaznajomić.
 

rafal.bolanowski@korso.pl

JESTEŚMY NIEZMIERNIE WDZIĘCZNI ZA KAŻDY LIST, JAKI TRAFIA DO NASZEJ REDAKCJI. POZOSTAJEMY OTWARCI NA WSZELKĄ WSPÓŁPRACE. 

* Wszystkie zdjęcia, znajdujące się w niniejszym artykule, pochodzą od czytelnika.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE