Sytuacja miała miejsce lata temu we wrześniu, a wróciła do naszej pamięci z okazji zbliżającego się Dnia Ludzi Zakręconych. Szukaliśmy najbardziej "pokręconej" sprawy, jaka ujrzała światło dzienne na terenie Rzeszowa. I oto jest: 31-letni wówczas mężczyzna wszedł na pomnik Kościuszki na rzeszowskim Rynku.
Eksponował swoje wdzięki wszystkim, którzy wówczas znaleźli się w centrum miasta i co ciekawe... nikt z tego powodu nie poczuł się urażony. Co za tym poszło - mężczyzna nie został ukarany żadnym mandatem. Ale gdyby Kościuszko miał coś do powiedzenia, z pewnością nie byłby zachwycony faktem, że jego twarz została przygnieciona genitaliami szaleńca.
Szaleniec ów znakomicie się czuł. "Exegi monumentum" - mówią. Zapamiętaliśmy go na lata, a zdjęcia z tego zdarzenia do tej pory wiszą w sieci. Zresztą 31-latek chętnie pozował do wspólnych fotografii, chętnych na taką pamiątkę było całe mnóstwo.
Czy za nim przykład wziął mężczyzna, który dwa miesiące później podobnym wybrykiem sparaliżował centrum Londynu? Tego nie wiemy. Wiemy natomiast, że z powodu nagusa w listopadzie tamtejsza policja zdecydowała się zamknąć jedną z głównych ulic - Whitehall - przy siedzibie Ministerstwa Obrony. Tam na konny posąg księcia Cambridge, Jerzego Hanowerskiego wspiął się mężczyzna, który też przyjmował różne pozy, też nie dawał się namówić na zejście, też eksponował księciu swoją pupę przez około 2 godziny. Dlaczego mężczyzna wspiął się nago na pomnik? Nie wiadomo.
Wszystkiego szalonego z okazji zbliżającego się Dnia Ludzi Zakręconych!