Przypomnijmy. Umowę na budowę obwodnicy Tarnobrzega w kwietniu 2018 roku podpisali Kamil Kalinka, pełniący wówczas obowiązki prezydenta miasta, Władysław Ortyl, marszałek podkarpacki, oraz Jerzy Geniusz, dyrektor produkcji Energopol Szczecin S.A. Dofinansowanie, jakie miasto pozyskało na ten cel to 42 441 528 złotych. Koszt budowy to z kolei 61 milionów złotych – razem z kosztem wykupu nieruchomości znajdujących się na trasie planowanej obwodnicy. Inwestycja miała się zakończyć w 2020 roku. Jednak zrobiło się wokół niej głośno za sprawą wniosku o upadłość głównego wykonawcy, firmy Energopol Szczecin S.A. Co ciekawe o tej sytuacji magistrat dowiedział się z mediów, nie było żadnej bezpośredniej informacji ze strony głównego wykonawcy. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ i TUTAJ.
W grudniu 2019 roku Tarnobrzeg odstąpił od umowy z głównym wykonawcą budowy obwodnicy miasta – Energopolem – Szczecin S.A. w całości z przyczyn leżących po stronie tej firmy. Wcześniej spółka wydała oświadczenie o odstąpieniu od umowy na realizację zadania, ale w tarnobrzeskim magistracie stwierdzono, że złożono je bez podstawy prawnej i w konsekwencji uznano za nieważne. Od tamtej pory zapadła cisza. Podczas konferencji prasowej w tarnobrzeskim magistracie, która odbyła się 6 lutego, prezydent Dariusz Bożek zapewnił, że pieniądze z dotacji na budowę obwodnicy są zabezpieczone w Urzędzie Marszałkowskim w Rzeszowie i czekają na rozpoczęcie inwestycji.
- Przygotowujemy się do kolejnego przetargu. O wielu rzeczach nie mogę mówić. Nasz spór z Energopolem nie skończy się polubownie i zajdzie konieczność procesu, dlatego nie mogę mówić publicznie o scenariuszu, który chcemy wcielić w życie - wyjaśnia Dariusz Bożek.