Zacznijmy od tego, skąd wzięła się twoja pasja. Od jak dawna interesujesz się modą?
- W sumie od zawsze interesowałem się modą. Jeździłem na desce i ta moda streetwearowa, mój własny styl, to wszystko od zawsze mnie kształtowało.
Tworzysz modę wolną od okrucieństwa. Możesz to rozwinąć?
- Od 20 lat nie jem mięsa ani żadnych produktów pochodzących od zwierząt i podobnie jest z modą. Nigdy nie chciałem przykładać ręki do tego, że przeze mnie cierpią zwierzaki, że przez moje upodobania do skóry czy innych materiałów ktoś miałby ucierpieć. Właśnie dlatego tworząc BOHEMĘ, postanowiłem, że pokażę wszystkim, że można nosić modne i jakościowe rzeczy i żaden zwierzak przy tym nie ucierpi.
Innowatorskie pomysły zazwyczaj są nieco szalone. Miałeś obawy, wchodząc z nimi na rynek?
- Wiesz, wydaje mi się, że każdy, kto rusza z własną firmą, ma obawy czy wątpliwości. Taki "strach" na nas działa motywująco. Staramy się zawsze analizować każdą sytuację, która nam się przytrafia i wyciągać z niej wnioski. Tworzenie czegoś zupełnie nowego, bez wielkich zasobów, to oczywiście zawsze ryzyko. Nigdy nie wiesz, czy spotka się to z dużym zainteresowaniem i czy to po prostu pójdzie. Nasza idea #crueltyfreefashion to coś, w co wierzymy i zrobimy wszystko, żeby nią zarażać.