O możliwych zwolnieniach informował portal informacyjny „Rzeszów-News”. Nie mniej jednak, już wcześniej pracownicy urzędów wojewódzkich nie mieli powodów, aby spać spokojnie. Jeszcze w czerwcu br. szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin mówił o przeglądzie całej administracji państwa pod kątem przydatności danych instytucji. Minister Aktywów Państwowych potwierdził to stanowisko 7 września na antenie Polskiego Radia.
- Czas pandemii pokazał, że są możliwości racjonalizacji pewnych działań. Rząd podjął decyzję o zmniejszeniu zatrudnienia o ok. 10 proc. w urzędach wojewódzkich, ministerstwach i organach administracji centralnej.
- mówił Jacek Sasin.
- CZYTAJ TAKŻE:
>> Absurdy czasu koronawirusa! Pracodawca może ciebie zwolnić jeśli nie będziesz się szczepił
Trwa analiza
Postanowiliśmy sprawdzić czy faktycznie w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim planowane są zwolnienia grupowe. Rzecznik instytucji ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył doniesieniom o możliwych zwolnieniach w przyszłości.
- Na tę chwilę nie możemy mówić o zwolnieniach. Trwa analiza zatrudnienia.
- tłumaczy Michał Mielniczuk, który na stanowisku rzecznika wojewody zastąpił Małgorzatę Waksmundzką-Szarek.
Obecnie w urzędzie zatrudnionych jest 757 osób. Za kadencji Ewy Leniart (wojewody podkarpackiego) zatrudniono 393 pracowników. W tym czasie z pracą w instytucji „pożegnało się” 386 osób. Obecnie średnie wynagrodzenie w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim wynosi 4,7 tys. zł. Na pensje pracowników, jedynie w 2019 roku, wydano ok. 35 mln zł.
rafal.bolanowski@korso.pl
- CZYTAJ WIĘCEJ