W pierwszej rundzie Bajor nie unikał walki, nie uciekał. Był szybszy od swojego rywala. Walka w większości prowadzona była w stójce. Pod koniec rundy obalił rywala, nie żałując mu mocnych ciosów w głowę. Sianosa uratował dźwięk sygnalizujący koniec pierwszej części starcia.
Do drugiej rundy, rywal Bajora z Kołobrzegu, był już na skraju wytrzymałości. Niespełna po minucie kolbuszowianin obalił go i zaczął okładać po głowie.