1975 rok był pięknym czasem dla rzeszowskiej Stali. 1 maja popularne "Żurawie" osiągnęły swój największy sukces w historii. Mimo, że rzeszowianie grali w drugiej lidze (na koniec sezonu 1974/1975 Stal świętowała awans do ówczesnej ekstraklasy) to jak burza przeszli przez wszystkie szczeble eliminacyjne rozgrywek Pucharu Polski i dotarły do wielkiego finału. Jak wyglądała ta droga? Możemy to teraz sprawdzić na oficjalnej stronie internetowej Stali.
Rok wcześniej Stal otarła się o finał Pucharu Polski. Marzenia o grze o najwyższe cele przerwała Gwardia Warszawa, która ograła rzeszowską ekipę w półfinale. Sezon 1974/1975 był o wiele bardziej radosny. Drużyna eliminowała w drodze po tytuł kolejno: w I rundzie Kolejarz Prokocim 3:0, w 1/16 finału Szombierki Bytom 2:1, w 1/8 finału ROW Rybnik 2:1. W ćwierćfinale ograna została Stal Mielec. To jedno z tych spotkań, które fanom rzeszowskiej drużyny zapadło w pamięci. W końcu mielecka imienniczka była wtedy czołową ekipą w Polsce, był to mistrz kraju z 1973 roku!
- Podkarpackie derby przyciągnęły na nasz stadion, według szacunków prasy, ponad 20 tysięcy widzów. Pełen emocji mecz, odbywający się przy sztucznym oświetleniu, gospodarze sensacyjnie i zasłużenie wygrali 2:0 po bramkach Janusza Krawczyka z 63. minuty i Tadeusza Krysińskiego, zdobytej na ledwie ponad 20 minut przed zakończeniem gry. Bohaterem spotkania został okrzyknięty bramkarz rzeszowian Henryk Jałocha, którego prasa nazwała "tym, który zatrzymał Mielec", na wzór tytułów po remisie Polski z Anglią na Wembley w 1973 roku, kiedy "tym, który zatrzymał Anglię" ogłoszono Jana Tomaszewskiego.
- tak ten mecz opisywany jest przez Michała Mryczko na stronie internetowej Stali. Z kolei najważniejsze informacje na ten temat pochodzą z książki "Barwy Stali" Janusza Klicha.
Z kolei w półfinale do Rzeszowa przyjechała Pogoń Szczecin, a na trybunach i wokół boiska zgromadziło się blisko 30 tysięcy osób.
- W regulaminowym czasie żaden z zespołów nie zdołał trafić do bramki rywala – do wyłonienia finalisty Pucharu Polski potrzebna była dogrywka. Ta w całości należała do gospodarzy, którzy dzięki bramkom Janusza Krawczyka z 92. minuty, Czesława Millera z 98. minuty i Zdzisława Napieracza ze 110. minuty niezwykle ucieszyli tak licznie zgromadzonych sympatyków biało-niebieskich – historyczny awans rzeszowian do finału Pucharu Polski stał się faktem!
- napisano na stronie internetowej Stali.
W finale Stal spotkała się z drużyną rezerw ROW-u Rybnik. O meczu finałowym, a także nagrodzie za tamten sukces i grze w Pucharze Zdobywców Pucharów na razie nie będziemy pisać.
1 maja na oficjalnej stronie internetowej Stali Rzeszów będzie wspominany tamten sukces. Przewidziana jest relacja tekstowa, a także przygotowane zostaną podcasty. To naprawdę "strzał w dziesiątkę" i nie lada gratka dla miłośników piłki nożnej na Podkarpaciu.