Piłkarze, sztab trenerski, a także wytypowani pracownicy Stali Stalowa Wola mają za sobą badania na obecność koronawirusa. Stąd już tylko jeden krok do tego, aby zielono-czarni mogli wrócić do treningów w grupach.
- Wcześniej testy odbywały się w klubach ekstraklasy i pierwszej ligi. My przeszliśmy badania 8 maja. Dajemy sobie jakiś bufor bezpieczeństwa po to, aby zacząć trenować już w pełnym gronie. Pośpiech nie jest dobrym doradcą. Tylko i wyłącznie po pełnych wynikach przystępujemy do treningów, po to żeby nie zaburzać już później całego cyklu przygotowawczego.
Jak zawodnicy znoszą ten długi rozbrat od grupowego treningu?
- Na pewno każdy jest bardzo stęskniony, zarówno piłkarze, trenerzy, kibice, dziennikarze. Dla każdego jest to pasja, sprawia przyjemność i daje możliwość zarobkowania. Brakuje kontaktów w grupie, bo każdy z zawodników otrzymuje rozpiski indywidualne, te treningi były dosyć ciężkie i częste. Każdy był monitorowany. Zawodnicy nauczyli się walczyć z samym sobą, ze swoją głową. Na pewno nasi piłkarze wrócą pod tym względem mocniejsi.
Od ostatniego meczu o ligowe punkty minęły już dwa miesiące. Nie jest to zwyczajna sytuacja, kiedy to po ciężkim okresie przygotowań zimą, zagraniu dwóch spotkań, jest długa przerwa, brak treningów grupowych, a na horyzoncie walka o utrzymanie i to w ciągu miesiąca.
- Nie jest to komfortowe, ale jest to sytuacja z którym każdy musi się zmierzyć nie tylko Stalówka. Także każdy startuje z tego samego punktu. Tak jak już wspomniałem na samym początku walki z pandemią, ważne będzie to jak przepracowano okres indywidualnych treningów. Ja uważam, że nasz zespół wykonał fantastyczną robotę. Nie obawiam się rozgrywania meczów co trzy dni. Mamy teraz miesiąc wspólnej pracy przed sobą. Skupimy się na przypomnieniu sobie pewnych automatyzmów, które były już dobrze wypracowane przed przerwą. Chcemy także wprowadzić trochę nowych rzeczy. Wspólnie z całym sztabem analizowaliśmy dodatkowo grę drużyn na których chcemy się wzorować. Mamy wystarczająco dużo czasu, aby piłkarsko dobrze wyglądać. Nie ukrywam, że czekamy niecierpliwie na granie. I mam nadzieję, że nic nam nie pokrzyżuje planów i na początku czerwca będziemy grali o ligowe punkty.
Pocieszające jest to, że Stal nie będzie musiała zbyt wiele jeździć na spotkania ligowe, które dodatkowo będą grane bez kibiców.
- Brak kibiców na trybunach to na pewno jest smutna wiadomość. Liczyliśmy na to, że gra w domu, przy pełnych trybunach będzie nam pomocna. Mam nadzieję, że będziemy odczuwać ich wsparcie w inny sposób. Na pewno gra w domu, choć przy pustych trybunach, to i tak jest dla nas wartość dodana.
Piłkarze podkreślają, że gra przy pustych trybunach ma atmosferę sparingu. Czy trener nie obawia się też dużej intensywności i grania co trzy dni?
- Tak, ale tutaj już mówiąc żartem to okres sparingowy w naszym wykonaniu nie był zły. Wygrywaliśmy z zespołami, które są od nas wyżej notowane. Jesienią cierpieliśmy przez wyjazdy, ale wiele osób uważało, że jest to nasza wymówka. Teraz karta się odwróci. Inni będą podróżować co trzy dni, a my będziemy mieć czas na regenerację. Wtedy się przekonamy kto miał rację: czy my – mówiąc, że gra na wyjazdach jest trudniejsza i każdy punkt trzeba szanować podwójnie, czy też osoby, które się mądrzyły i mówiły, że szukamy wymówek, a tak naprawdę nie wykonujemy dobrze swojej roboty. Mam nadzieję, że się obronimy i udowodnimy na boisku, że mieliśmy rację.
Podczas tej długiej przerwy był czas na rozpracowywanie ligowych rywali?
- Pod tym względem chcemy działać na bieżąco. Sytuacja jest dynamiczna, wiele drużyn zmienia sposób gry pod konkretnego rywala. Są kontuzje, kartki i to wszystko ma znaczenie. Do każdego meczu będziemy się przygotowywać na bieżąco, tak jak miało to miejsce do tej pory. Poświęciliśmy ten czas na udoskonalaniu naszej drużyny, tak aby lepiej i skuteczniej zaskoczyć ligowych rywali. Chcemy żeby nasz zespół szedł do przodu, ewoluował i nie ukrywam, że pewne zmiany chcemy wprowadzić w tym najbliższym okresie.