Dwie interwencje VAR, szanse Stali Mielec w końcówce spotkania. Niespodzianka była blisko, ale i tak jeden punkt i ogólnie cztery "oczka", brak straconych goli - to pozytywny bilans biało-niebieskich w dwóch meczach tego sezonu z Lechem Poznań. Przecież mówimy o aktualnym mistrzu Polski, który ekonomicznie bije Stal o kilka długości, a także drużynie, która właśnie myśli o wiosennych spotkaniach w europejskich pucharach. Tym bardziej trzeba cenić ten jeden punkt, który przybliża do szybkiego utrzymania się w PKO BP Ekstraklasie. Przy Solskiego mogliśmy zobaczyć również dwóch nowych piłkarzy biało-niebieskich: Alex Vallejo zagrał zbyt krótko, ale Rauno Sappinen pokazał się z dobrej strony - "szarpał", walczył w ofensywie, teraz tylko trzeba czekać na gole.
Aż 6001 widzów oglądało z trybun mecz Stali z Lechem. To kolejny pozytywny aspekt piątkowego wieczoru i dobry prognostyk przed kolejnymi domowymi spotkaniami. Byłeś na meczu? Odszukaj siebie na zdjęcia w naszej galerii.
CO PO MECZU POWIEDZIELI TRENERZY OBU EKIP:
JOHN VAN DEN BROM, trener Lecha: - Oba zespoły chciały ten mecz wygrać i oto właśnie chodzi w piłce nożnej. Wiedziałem, że tutaj w Mielcu nigdy Lech nie ma łatwo. Dwa razy należał nam się rzut karny, decyzje VAR były inne, także byliśmy blisko zdobycia trzech punktów. Trzeba też pamiętać, że to Stal miała w końcówce swoją szansę.
ADAM MAJEWSKI, trener Stali: - Z jednej strony mieliśmy dużo szczęścia, bo Lech w pierwszej połowie mógł prowadzić 2:0. Z drugiej strony w 93 minucie mieliśmy po stałym fragmencie gry mieliśmy świetną szansę. Ogólnie jesteśmy zadowoleni z jednego punktu. Z debiutu Sappinena jesteśmy zadowoleni. Zwłaszcza, że trenuje z nami od kilku dni.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.