reklama

Fatalny Sokół Łańcut oddał pole Anwilowi Włocławek. Wysoka porażka podkarpackiej ekipy w drugiej kolejce Energa Basket Ligi [RELACJA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: PTG Sokół Łańcut Facebook

Fatalny Sokół Łańcut oddał pole Anwilowi Włocławek. Wysoka porażka podkarpackiej ekipy w drugiej kolejce Energa Basket Ligi [RELACJA] - Zdjęcie główne

RawlPlug Sokół Łańcut zupełnie nie poradził sobie w starciu z trzecim zespołem ubiegłego sezonu | foto PTG Sokół Łańcut Facebook

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport RawlPlug Sokół Łańcut zupełnie nie poradził sobie w starciu z trzecim zespołem ubiegłego sezonu. Podopieczni Radosława Soi przegrali drugie z rzędu spotkanie w Energa Basket Lidze. Beniaminkowi nie dawano większych szans w starciu z uznaną marką z Włocławka, ale 21 punktów do przerwy to niedopuszczalnie słaby rezultat. Więcej gospodarze rzucili w ostatniej odsłonie, bo aż 31. Ostatecznie Sokół przegrał 67-85 z Anwilem Włocławek.
reklama

Początek sezonu dla RawlPlug Sokoła Łańcut zgodnie z przewidywaniami nie jest kolorowy. W pierwszej kolejce gracze z Podkarpacia musieli uznać wyższość Legii Warszawa (72:83), a dziś, przy pełnej hali wypełnionej kibicami, ponieśli porażkę z Anwilem Włocławek. 

Fatalnie łańcuczanie rozpoczęli piątkowe starcie. Od początku rywal zaczął narzucać mocne tempo, trafiał z łatwych pozycji i konsekwentnie realizował założenia. Gracze Sokoła fatalnie prezentowali się w ofensywie i defensywie. Dowodem tego było tylko 8 punktów zdobytych przez nich w pierwszej kwarcie. Pudłował Moore, pudłował również Thornton. Po pięciu minutach Sokół przegrywał już 2-17. Różnica klas widoczna była gołym okiem. Koszykarze z Włocławka dobrze bronili, a także przede wszystkim zbierali pod koszem. Przyjezdni w prawdzie kiepsko rzucali za 3, pudłując praktycznie rzut za rzutem, to i tak wykorzystywali swoje szanse z bliższych odległości i tak punktowali gospodarzy. Ostatecznie podopieczni Frasunkiewicza wygrali pierwszą odsłonę 24:8. 

 

W drugiej kwarcie nie wiele się zmieniło. Anwil nadal skutecznie punktował, a Sokół coraz bardziej pogrążał się w bezsilności. W połowie pierwszej kwarty z półdystansu trafił Moore, trójkę po przechwycie zanotował Jasiński i trener Frasunkiewicz wziął pierwszy czas dla swojego zespołu. Na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy przewaga Anwilu wynosiła 22 punkty. Za 3 trafił Moore, odpowiedział tym samym Nowakowski. Ponownie spróbował Moore, ale już nie trafił. Trafił za to Petrasek wsadem i ustalił wynik do przerwy: 21-49. 

Po przerwie miało być lepiej. Fani Sokoła chcieliby zobaczyć swój zespół w lepszej dyspozycji. Lepiej było, bo Sokół wygrał wyraźnie rozgrywaną na wstecznym kwartę Anwilu. Cztery punkty zanotował środkowy Włocławian Josip Sobin, a Sokół nadal pudłował. Gospodarze nie trafili trzech trójek z rzędu, a trzeci zespół ubiegłego sezonu trafiał. Od połowy trzeciej odsłony zaczął w końcu trafiał Thornton, kolejne oczka dołożył Jasiński i wszystko wskazywało na to, że Sokół może wygrać tę kwartę. Tak też się stało. Ostatecznie podopieczni trenera Soi zdobyli tylko 15 punktów w tej kwarcie i przewaga gości nadto się nie zmniejszyła. 36-60 i przed nami ostatni akt. 

Wszystko trzeba było rzucić na szalę i wreszcie zacząć trafiać ważne rzuty, by przynajmniej spróbować zmniejszyć rezultat. Błąd kozłowania Thorntona, pudło Wrony i kolejne pudło Thorntona za 3, to kolejne nieprzyjemne akcenty po stronie Sokoła. Amerykanin w całym spotkaniu zanotował zaledwie 3/11 rzutów z gry. Warto w tym momencie wspomnieć o skuteczności graczy z Włocławka. Kapitalny mecz rozegrał Josip Sobin, który trafił wszystkie możliwe rzuty z gry (7/7), błyszczał również Luke Petrasek, zdobywca 20 punktów w tym spotkaniu (8/11 z gry). Nie wszystko jednak wyglądało perfekcyjnie ze strony Anwilu, bo jeśli spojrzymy na skuteczność rzutów za trzy - można się złapać za głowę. 1/8 Bosticia, 1/6 Greena czy 1/6 Nowakowskiego pokazuje, że tym aspekcie brązowi medaliści mają problem. Sokół w końcówce zaczął trafiać, ale oczywiste było to, że nie zbliżą się już do rywali. Mimo to zespół zasłużył na brawa w ostatniej kwarcie, pozostawiając pytanie, czy nie można tak było trafiać od początku? Dwie trójki z rzędu trafił Spencer, dwie trójki dorzucił Struski, a wcześniej punkty zanotował Mcconico i Nowakowski. Gospodarze zdobyli aż 31 punktów w ostatniej kwarcie. Ostatecznie beniaminek przegrał 67:85. 

Energa Basket Liga: RawlPlug Sokół Łańcut 67:85 Anwil Włocławek 67:85 (8:24, 13:25, 15:11, 31:25)

Sokół: Moore (18), Struski (12), Mcconico (9), Spencer (9,) Thornton (8), Jasiński (7), Nowakowski (3), Wrona (1), Szczypiński, Formella. 

Anwil: Petrasek (20), Sobin (14), Joesaar (11), Nowakowski (9), Szewczyk (8), Słupiński (6), Bostic (5), Łazarski (2), Łączyński, Woroniecki, Dawdo. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zaloguj się aby otrzymać dostęp do treści premium

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama