Dominik Kida to 24-latek pochodzący ze wsi Łowiska w powiecie rzeszowskim. Od 16 roku życia trenuje boks w Rzeszowskim Klubie Bokserskim "Wisłok" Rzeszów. Do stolicy Podkarpacia, aby oddawać się pasji musiał dojeżdżać 40 km, dziś został mistrzem Polski w boksie olimpijskim w kategorii 69 kg, będąc kompletnym zaskoczeniem i odkryciem tegorocznego turnieju w Wałczu. Rzeszów nie miał mistrza w seniorskiej kategorii od 40 lat.
Kida pokonywał na punkty kolejno Marcina Lachotę (KB Karlino), Adriana Krukowskiego (Mazur Ełk), Michała Jarlińskiego (Champion Włocławek) i Karola Łapawę (Sporty Walki Gostyń).
- W drodze po złoto wygrywałem z utytułowanymi zawodnikami. Z każdą walką coraz mocniej wierzyłem w siebie i wiedziałem, że tytuł mistrzowski jest w moim zasięgu. Najbardziej zmotywował mnie ćwierćfinałowy pojedynek z Jarlińskim, ponieważ z mańkutem nie rywalizowałem od sześciu lat i nie wiedziałem, jak poradzę sobie z takim stylem. Ale na szczęście od początku boksowałem bardzo pewnie, a po ogłoszeniu werdyktu wiedziałem, że stać mnie na więcej niż brąz.
- stwierdził Dominik Kida.
Podkarpacki pięściarz pierwsze sukcesy odnosił w latach 2014-2015 gdzie w turnieju w Nowej Dębie zdobył brązowy medal, a w Szczecinie na Mistrzostwach Polski seniorów w boksie w 2015 roku udało mu się osiągnąć ćwierćwinał. Późniejsza kontuzja łokcia wykluczyła go na pewien czas z boksu. Kiedy osiągnął pełnoletniość, wyjechał do Anglii gdzie spędził trzy lata i tam wówczas zaczął trenować w klubie The Ring. Za swoich sparingpartnerów miał mistrzów Anglii oraz brązowego medalistę mistrzostw świata i mistrza Europy. Dominik Kida na swoim koncie ma już 70 walk amatorskich z czego 52 z nich wygrał. Jego sukces odnotował selekcjoner polskiej reprezentacji w boksie olimpijskim - Walery Korniłow, który zaprosił Kidę na zgrupowanie kadry narodowej.